[Zacny Zalcman] Gose czyli piwa z solą
Gose czyli historyczne niemieckie piwo z solą – do niedawna traktowane było jako ciężka do zdobycia ciekawostka. Dziś za sprawą Browaru Piwoteka możemy spróbować Zacnego Zalcmana, który jest krajową interpretacją nieco zapomnianego stylu.
Piwo w stylu Gose wywodzi się z miejscowości Goslar położonej w Dolnej Saksonii, jednak dziś bardziej kojarzone jest z Lipskiem, gdzie prawdopodobnie po raz pierwszy pojawiło się w 1738 roku i stało się regionalnym przysmakiem.
Styl ten można uznać za „mega-odjechany”, idealnie wpisujący się w dzisiejsze piwne wariactwo, polegające na mieszaniu przeróżnych składników. W skrócie można by powiedzieć, że jest to połączenie Witbiera i Berliner Weise. Całą trójkę łączy użycie pszenicy. W Gose oprócz tego poczujemy obecną w „wicie” kolendrę oraz charakterystyczny dla berlinara kwaskowy smak.
Składnikiem absolutnie unikalnym jest w tym przypadku sól. Tak, do warzenia tego piwa używa się soli kuchennej. To dzięki niej piwo ma charakterystyczny słony, czasami określany jako mineralny posmak.
Gose to gatunek, który u naszych sąsiadów praktycznie zaginął wraz z pojawieniem się reinheitsgebot czyli prawnych regulacji mówiących kto i z czego może robić piwo. Obecnie najbardziej rozpoznawalnym piwem w stylu Gose jest Original Ritterguts Gose z browaru Reichenbrand z Chemnitz. Miałem okazję próbować tego piwa podczas ostatniego BGM – było wyraźnie kwaśne z lekko słonym posmakiem.
ZACNY ZALCMAN
Styl: Gose
Browar: Piwoteka (Jan Olbracht)
Ekstrakt: 12,0%
Alkohol: 4,5%
Goryczka: 10 IBU
Z Zacnym Zalcmanem spotkałem się już na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa, jednak za sprawą prezentu od łódzkiej Piwoteki piwo znów trafiło w moje ręce tak bym mógł się z nim zapoznać „na spokojnie”.
Etykieta Z.Z. utrzymana jest w nowych, piwotekowych klimatach. Dowiadujemy się z niej, że Zalcman to znany łódzki kupiec, który po 1863 roku miał swoją prywatną ulicę.
W bocznej części etykiety (nie ulicy 😉 ) znajdziemy wszelkie ciekawe informacje z obliczoną wartością IBU, która w tym przypadku wynosi zaledwie 10 stopni – ten styl tak ma! Warka, która dotarła do mnie została uwarzona w Browarze Jan Olbracht (wcześniej Zalcman warzony był w Księżym Młynie) pod okiem nadwornego piwowara Piwoteki, którym niezmiennie jest Marcin Chmielarz.
W składzie znalazły się słody pilzneński i pszeniczny, chmiel Lubelski oraz sól i kolendra. „Pomocnikami piwowara” tym razem były drożdże S-33.
Złociste, opalizujące piwo zdobi obfita piana o pęcherzykach średniej wielkości. W aromacie dominuje kolendra, nuty owocowe pojawiają się dopiero na drugim planie, ale z powodzeniem da się wyczuć lekkie cytrusy. W smaku umiarkowanie kwaśne, bardziej idzie w klimaty kwaśnych owoców niż octu. Słony posmak zostaje na języku na dłuższą chwilę po przełknięciu i jak najbardziej jest wyczuwalny.
Zacny Zalcman to piwo ciekawe, z wyraźnie zauważalną solą na finiszu. Jest lekkie w odbiorze i świetnie orzeźwia dlatego liczę, że wiosną pojawi się kolejna warka – bo raczej jest to piwo na ciepłe dni.
Nie miałem przyjemności z Zacnym Zalcmanem, ale już któryś raz spotykam się z pochwałami na jego temat. Jak dotąd unikałem piw w stylu gose, sądząc, że kwaśno-słony smak jest nie dla mnie. Jednak po zachęcających recenzjach mam coraz większą ochotę na eksperymenty – najpierw z piwem komercyjnym, potem (o ile przypadnie mi do gustu)może pokuszę się o własną warkę. Ponoć po ZZ drętwieje język, prawda to?
Mi jakoś specjalnie nie zdrętwiał 😉
Dawniej, za komuny, browar w Elblągu produkował piwo z solą.