Test niemieckich koźlaków czyli czym się różni bock od bocka?
OeTTINGER Bock, Feldschlößchen Urbock, Eibauer Heller Bock i Paulaner Salvator to bohaterowie dzisiejszego testu niemieckich koźlaków. Testu, który nie ma na celu wyłonienia najlepszego z piw, a pokazanie różnorodności z pozoru nudnej grupy stylów piwnych jakimi są bocki.
Dlaczego nudnej grupy? A no bo takie mocne, słodowe i bez amerykańskich chmieli. Koźlaki to nieco cięższy kaliber, piwa w sam raz na późną jesień, wczesną wiosnę i pierwsze zimowe przymrozki.
Do mojego testu wybrałem czterech przedstawicieli:
- OeTTINGER Bock – tradycyjni niemiecki koźlak z dużej grupy piwowarskiej naszych zachodnich sąsiadów
- Feldschlößchen Urbock – przedrostek ur- oznacza pra- więc w tym przypadku możemy domyślać się, że ten bock pewnie jest warzony według jakiejś pradawnej receptury 😉
- Eibauer Heller Bock – przedstawiciel stylu helles bock znanego też pod nazwą maibock. Ten osobnik powinien odróżniać się od reszty znacznie jaśniejszym kolorem i nieco mniej karmelowy aromatem.
- Paulaner Salvator – specjał ze stajni Paulanera, koźlak podwójny charakteryzujący się tym, że powinien być bardziej intensywny w prawie każdej koźlakowej cesze.
Niestety podczas ostatniego jednodniowego wypadu do wschodnich landów nie udało mi się upolować żadnego Weizenbocka, ani Rauchbocka i takowe w teście udziału nie wezmą – szkoda 🙁 Ba, w tych ichniejszych getrankach to nawet nie uświadczyłem Salvatora, którego zdołałem kupić dopiero u sąsiadów południowych.
No to ruszamy z testowaniem:
OeTTINGER Bock
Styl: bock
Producent: Oettinger Brauerei GmBH
Ekstrakt: 16,2 blg
Alkohol: 6,7 % vol.
Po tym piwie nie spodziewałem się niczego specjalnego, właściwie to kupiłem je tylko z blogerskiej ciekawości. Piwo nie było szczególnie drogie, nie ma zachwycającej etykiety, a informacja o tym, że pochodzi z (chyba) największej niemieckiej grupy piwowarskiej też jakoś nie zachęca. Niestety po spróbowaniu Dunkel Weizena z tego browaru moje przewidywania co do tego bocka wcale się nie polepszyły. No ale cóż jak już jest to spróbować i ocenić trzeba.
Piwo w snifterze prezentuje się bardzo ładnie. Lekko rubinowy kolor przykrywa czapa gęstej piany, która redukuje się do solidnej warstwy utrzymującej się praktycznie przez cały okres degustacji.
W zapachu wyraźnie słodowe z nutami karmelowymi i cukierkowymi. Pierwszy łyk wydał mi się dość mocno słodki, karmelowy może nieco owocowy. Z kolejnym pojawiła się przyjemna jak na koźlaka całkiem intensywna goryczka, która zbalansowała słodycz. Jak na mój gust mogłoby być nieco bardziej treściwe i ciut mniej wysycone, ale i tak jestem pozytywnie zaskoczony.
Feldschlößchen Urbock
Styl: urbock
Producent: Feldschlößchen Dresden
Ekstrakt: 16,3 blg
Alkohol: 7,0 % vol.
Kolejny uczestnik testu to prakoźlak z Drezna. Już przez butelkę było widać, że Feldschlößchen Urbock jest wyraźnie ciemniejszy od poprzednika. Próbowałem kiedyś jakiegoś jasnego piwa z tego browaru i chyba nie wywarło na mnie jakiegoś większego zachwytu bo zwyczajnie nie pamiętam czym się charakteryzowało i czy w ogóle czymś się charakteryzowało. Sprawdźmy więc jak będzie z koźlakiem?
Zdecydowanie ciemniejszy od poprzedników – tu mamy ciemną, bardzo dojrzałą wiśnię, przechodzącą nawet w delikatny brąz. Piwo nalewa się z obfitą i gęstą ale niestety niezbyt trwałą pianą.
Zapach na początku nie powala ani bogatością doznań, ani siłą, ot taki słodowy, niezbyt ciekawy. Po lekkim ogrzaniu pojawił się subtelny aromat wiśni w czekoladzie. W smaku nieco lepiej obok karmelu czuć delikatne suszone owoce i przyjemną ciasteczkowość. Średnio treściwe, bez posmaków alkoholowych, ale ukryte procenty lekko rozgrzewają.
Piwo bardzo przyjemne, z solidną dawką słodowości, karmelu i przyjemnym lekko palonym aromatem – chyba mniej więcej właśnie tego oczekuję od dobrego koźlaka.
Eibauer Heller Bock
Styl: helles bock
Producent: Privatbrauerei Eibau i. Sa. GmbH
Alkohol: 6,7 % vol.
Miała być różnorodność i jest. Trzecim koźlakiem jest przedstawiciel stylu helles bock czyli tzw. koźlak majowy. Członek koźlakowej rodziny dość mocno odróżniający się od reszty. Kiedyś nawet słyszałem opinię, że maibock ma więcej wspólnego ze strong lagerem niż tradycyjnym bockiem. Sprawdźmy więc jak smakuje interpretacja tego stylu wg. browaru Eibau!
Kolor ekstremalnie jasny, słomkowy, jak czeska dziesiątka albo i nawet bardziej żółty. Piana średnio-obfita ale za to całkiem trwała. W zapachu odrobina charakterystycznej dla niemieckich eksportów siarkowości (choć chyba bardziej odpowiada mi określenie „charakter mineralny”) oraz lekka słodowość.
Pierwszy łyk wyraźnie słodowy, delikatnie owocowy z wyczuwalną odrobiną „alkoholowej chropowatości”. Wszystko uzupełnione bardzo delikatną korzenną goryczką. Średnio-niskie wysycenie pasuje do całości i poprawia pijalność trunku.
Piwo nie urywa przysłowiowych ale jest pijalne i całkiem przyjemnie rozgrzewa. Może faktycznie lepiej sprowadziłoby się na majowe ostatnie chłody niż pierwsze grudniowe przymrozki. Nie jest źle ale faktycznie czuć, że to całkiem inna bajka niż dwa poprzednie „koziołki”.
Paulaner Salvator
Styl: doppelbock
Producent: Paulaner
Ekstrakt: 18,3 blg
Alkohol: 7,9 % vol.
No i na koniec została waga ciężka czyli koźlak podwójny ze znanego w naszym kraju z piw pszenicznych browaru Paulaner. Niestety w polskiej dystrybucji prowadzonej przez Grupę Żywiec trudno szukać Salvatora. O tym piwie słyszałem dużo, czas sprawdzić czy słusznie prawili?
Pierwsze co się rzuca w oczy, o pardon w nos to wyraźny aromat. Jest w nim wszystko czego oczekuję od koźlaka – karmel, suszone owoce, paloność, słodowość, odrobina ciasteczkowej słodyczy i subtelna nuta alkoholowa, ale nie spirytus z bazaru, a coś na kształt smakowitego likieru. Efekty wizualne na poziomie umiarkowanym – barwa czerwona, piana niezbyt obfita, raczej trwała.
Piwo jest pełne w smaku, delikatnie karmelowe z odrobiną chlebowości i leciutką owocową nutą w tle. Wszytko wyważone w sposób niemal idealny. Alkohol prawie niewyczuwalny w smaku ale czuć jego rozgrzewające moce już od pierwszego łyku. Goryczka wyczuwalna głownie po przełknięciu przyjemnie równoważy słodowość.
Choć celem tego testu nie było wyłonienie najlepszego piwa muszę przyznać, że Salvator smakował mi najbardziej. Fakt, to jest doppelbock i stąd jego podwójny aromat i smak. Niemniej jednak poprzednicy, zwłaszcza dwa pierwsze piwa to całkiem przyjemne koźlaki, które dobrze sprawdzają się jako piwa zimowe.
Myślę, że udało mi się udowodnić tezę, że rodzina koźlaków to zbiór podobnych ale jednak różniących się od siebie piw. Na pierwszy rzut oka widać to po kolorze, każdy z testowanych bocków miał inną barwę. Piwa też różniły się aromatem, a i charakterystyczna dla koźlaków słodowość i karmelowość w smaku miała różny poziom. Trochę żałuję, że nie udało mi się zdobyć weizenbocka i wędzonki zapewne byłoby jeszcze ciekawiej.
A Wy lubicie koźlaki? Jakie polecacie, a jakich nie?
Łatwy lekki i przyjemny (główne nuty ciemne pieczywo,wiśnia,karmel) niska goryczka, ekstremalnie pijalny , alkohol niewyczuwalny
http://www.ratebeer.com/beer/kozlak-bock-beer-classic/24003/
Paulaner Salvator,
to jest to!!! Polskiego tak dobrego ciemnego piwa nie piłem, bo takowego polacy nie są w stanie stworzyć, wyczarować.Być może jestem w błędzie ???
Moim zdaniem najlepsze ciemne piwo jakie piłem.”Niebiański smak”, nic dodać nic ująć.
Podobno w USA produkuje się najlepsze piwa na świecie, potem długo, długo nic i potem,
no właśnie jakie piwa?chodzi mi tylko i wyłącznie o piwa ciemne, jakie jeszcze możecie polecić ?
Mieszkam od paru lat w Niemczech (Bawaria)
Tu gdzie przebywam polecają mi jeszcze König Ludwig Dunkel, piłem, bardzo dobre,już nie ta moc, ale
najważniejszy jest dla mnie smak, nie moc.
Jednak Salvator jak do tej pory dla mnie jest the best.
Są tu również dostępne piwa amerykńskie, najdroższe jakie widziałem, nazwy nie pamiętam.
Butelka 13 Euro.Pewnie się skuszę na jedno dla porównania smaku.