[Spółdzielczy/Hopkins – Podwójne] Piwo owocowe nie musi być masakrycznie słodkie

Zawsze wpadali do pubu o tej samej porze. Siadali przy swoim ulubionym stoliku, tym pod ścianą, pod zegarem. Janusz zamawiał kufel jasnego, a dla Grażyny małe, z sokiem malinowym. I dziś zajmiemy się tym drugim. No może z tą różnicą, że nie małym a dużym i nie z sokiem malinowym, a malinami… i ananasem.

Podwójne będące dziełem współpracy Browaru Spółdzielczego i HopKinsa na polskim rynku jest dostępne już od jakiegoś czasu. Niestety już chyba nikt w Polsce nie jest w stanie nadążyć za wszystkimi premierami wypuszczanymi przez jakże płodny polski kraft.

Do kooperacji, o której mowa doszło na pomorzu. Nie trudno było to przewidzieć, wszak HopKins rezyduje w Gdyni, a kadzie Spółdzielczego stacjonują w Pucku. Rzecz jasna ci drudzy ugościli pierwszych, bo są fizycznym browarem rzemieślniczym.

PodwójnePODWÓJNE
Browary: Spółdzielczy i Hopkins
Ekstrakt: 11,8%
Alkohol: 4,4%
Goryczka: 10 IBU

Na etykiecie widnieje jakiś węzeł. Jako laik w dziedzinie żeglarstwa muszę przyjąć na wiarę, że to węzeł podwójny. Wszak nazwa zobowiązuje.

W składzie piwa kilka rzeczy ciekawych. Oprócz słodów standardowych: pszenicznych i jęczmiennych mamy słód zakwaszający. Ten ostatni wytwarza się tak, by za sprawą kwasu mlekowego obniżył pH brzeczki. Taki zabieg nie tylko powoduje intensywniejszą fermentację, ale i nadaje gotowemu piwu lekko kwaskowego smaku. Jak się da trochę więcej to nawet „trochę bardziej lekko” kwaskowego 😉

Innymi ciekawymi dodatkami są maliny i ananas. W jakie sposób dodane? A to słodka tajemnica piwowara 😉

Podwójne - owocowe ale

Pomarańczowe, wyraźnie mętne piwo nalewa się z ładną, dość gęstą pianą, która niestety bardzo szybko znika. W aromacie wyraźnie czuć maliny, takie może jeszcze nie do końca dojrzałe, ale pyszne bo zrywane prosto z krzaka. Gdzieś tam w tle majaczy delikatna nuta zbożowa, ale w żadnym razie nie przykrywa owocowej dominacji.

W smaku wyraźnie kwaskowe. Nie aż tak kwaśne, jak niektóre piwa na dzikich drożdżach, ale kwaśna, owocowa nuta w tej kompozycji dominuje. Podobnie jak w aromacie całość swoją intensywnością przykrywają maliny. Ananasa nie czuję wcale, nuty pszeniczne ukryte głęboko, głęboko. Goryczka jak na 10 IBU przystało, praktycznie niewyczuwalna.

Podwójne (W sumie ktoś wie, dlaczego taka nazwa?) to świetna propozycja na ciepłe dni. Zadowoleni powinni być i miłośnicy piw kwaśnych (choć Berliner Weisse to to nie jest), jak i ci, którzy lubią maliny w piwie. Ale ci drudzy tylko pod warunkiem zaakceptowania faktu, że piwo smakuje malinami, a nie syropem malinowym z pompki serwowanym do jakiegoś-tam-lagera na gminnym festynie.

Ogólnie bardzo udana kooperacja!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *