[Paulaner Hefe-Weissbier Naturtrub] Niemiecka precyzja, i ta piana…

Gdy ktoś pyta o markę niemieckiego piwa pszenicznego to pierwszą jaka przychodzi mi do głowy jest właśnie Paulaner. Dziś w Moim Kufelku wersja Hefe-Weißbier Naturtrub czyli „klasycznie”.

PAULANER HEFE-WEIßBIER NATURTRÜBProducent: Paulaner Brauerei GmbH & co.
Ekstrakt: 12,5 %
Alkohol: 5,5 %
Cena: 3,99 zł

W ostatnim czasie w dyskontach spożywczych Lidl w promocjach pojawiają się piwa importowane przez Grupę Żywiec i jakiś czas temu upolowałem Guinessa za 3,99 zł, a całkiem niedawno w tej samej cenie zakupiłem pół litra pszenicznego, niemieckiego Paulanera o którym dziś kilka słów.

Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że Paulaner zamknięty jest w butelce NRW, typowej dla piw niemieckich i czeskich. Okazuje się jednak, że butelka exportowa jest niższa i lżejsza. Paluanera zdobi bardzo ładna naklejka na której znajduje się bawarską ucztą z górskim krajobrazem w tle. Na „kontrze” wszelkie informacje wraz z instrukcją nalewania piwa pszenicznego zapisane są w języku polskim. Jest też informacja, że piwo do naszego kraju przywiozła Grupa Żywiec.

Niestety wciąż jeszcze nie udało mi się dorobić szklanicy do piw pszenicznych więc do Paulanera musiałem wykorzystać jakiejś innej, niemniej jednak piwo nalało się z piękną, gęstą czapą piany, która utrzymywała się w postaci kilkucentymetrowego puchu przez cały okres degustacji! Piwo warto spróbować dla samej piany!

Paulaner Hefe-Weissbier Naturtrub to piwo mętne, jego kolor to jakby złoto z domieszką pomarańczu. W zapachu wyraźne nuty znane z piw pszenicznych czyli goździk, drożdże i banan. W smaku niemiecki specyfik jest bardzo przyjemny, delikatny a zarazem pełny mieszających się aromatów. Lekko kwaskowaty smak doskonale uzupełniany jest słodkawymi nutami korzennymi. Charakterystyczny dla piw pszenicznych posmak goździków jest bardzo delikatny.

Podsumowując Paulaner Hefe-Weissbier Naturtrub to bardzo dobre piwo pszeniczne. Niemiecką precyzję czuje i widzi się od nalania aż po dno pokalu. A dla tej piany mógłbym nawet do Monachium na kolanach… 😉

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *