Najlepsze browary są zawsze dwa!
Ostatnio zauważyłem pewną zależność. Gdy ktoś pyta mnie o wymienienie trzech najlepszych browarów rzemieślniczych albo regionalnych dwa wymieniam bez problemu i z trudnością wskazania, który lepszy. Kłopot mam natomiast z dobraniem tego, który zająłbym trzecie miejsce.
I tak w każdym rozmiarze…
Zaczynamy od browarów kontraktowych czyli dziedziny w której ostatnio dzieje się sporo. Mimo wysypu nowych „inicjatyw” chyba nikt nie zaprzeczy, że jeśli chodzi o popularność i „poważanie” wciąż królują Pinta i AleBrowar.
Ten pierwszy zapisał się w historii polskiej piwnej rewolucji na stałe – pierwsza powszechnie dostępna AIPA i to na bardzo dobrym poziomie wywołała lawinę. Warto jednak zaznaczyć, ze Pinta nie poprzestaje na „amerykańskiej modzie” i co jakiś czas zaskakuje nas czymś co jest niekoniecznie zgodne z „głównym nurtem” tak było np. fińskim sahti, z pozoru nudnym altbierem czy mniej lub bardziej udany eksperymentem z niemieckimi chmielami.
AleBrowar jako drugi browar „rewolucyjny” z pozoru miał nieco trudniejszy start ale wystartował z przytupem i od dwóch lat nie może przeskoczyć samego siebie – Rowing Jack w rankingu krajowym RateBeer wciąż zajmuje walczy o pierwsze miejsce. A i wśród pozostałych pozycji w ofercie ciężko wskazać piwo, które było słabe.
Jeśli chodzi o browary restauracyjne to pewnie głównie ze względu na dostępność i otwartość na nowości rządzą Widawa i Haust.
Browar z Chrząstawy koło Wrocławia zasłynął serią „zwierząt” uwarzonych wspólnie z Kopyrem, a i sam piwowar Wojciech Frączyk odważył się na kilka własnych wypustów, które nie są „jasnym, ciemnym i pszenicznym”.
Haust wybił się wysyłaniem swoich beczek ze świetną Red AIPĄ w różne zakątki Polski. Dzięki możliwości spróbowania nowości poza browarem z pewnością wiele osób, które nigdy nie były w Zielonej Górze zapoznały się z ciekawymi piwami.
Oczywiście podobnie wygląda sprawa wśród browarów rzemieślniczych. Piliście ostatnie jakieś słabe piwo z Pracowni Piwa albo Artezana?
Podkrakowska pracownia wystartowała niezbyt udanie. Pierwsza warka Hey Now niespełna rok temu mnie nie zachwyciła. Później było już tylko lepiej i to znacznie lepiej! Takie piwa jak Crack, 6 Joseph’s Street czy Dwa Smoki zapadają w pamięci na długo.
Atrezanowi też zdarzały się wpadki jak choćby Poliż Ale. No ale takie piwa jak Pacyfik, seria IPA Tour czy dawno niewidziany witbier trzymają poziom.
Tak zwane browary regionalne też mają dwóch liderów, a są nimi Browar Kormoran i Browary Regionalne Jakubiak.
Ten pierwszy zabłysnął wybitnie udaną serią Podróże Kormorana oraz odważnymi eksperymentami jak uwarzenie Gruitu Kopernikowskiego czy piw z serii PLON, których głównym atutem miał być polski chmiel z własnej plantacji.
Grupa Marka Jakubiaka również dotrzymuje tempa piwnej rewolucji. Grand Prix z Ciechana na dzień dzisiejszy już wyprzedził Rowing Jacka na RateBeerze. Na plus browaru wpływają takie piwa jak Jankes z Lwówka czy Black IPA i Toporek z browaru w Bojanowie.
A jak sprawa wygląda w browarach koncernowych? Też są dwa browary, które wyróżniają się na tle jasnej, mało goryczkowej nudy. Mowa o Brackim Browarze Zamkowym należącym do Grupy Żywiec i w trochę mniejszym stopniu tyskim browarze należącycm do KP.
O porterze z Brackiego wspominać chyba nie trzeba, a grudniowy wypust cieszyńskiego browaru czyli Grand Championa według receptury zwycięzcy konkursu piw domowych z Żywca jest co roku jedną z najbardziej oczekiwanych piwnych premier.
Ciemnego Książęcego z Tyskich Browarów Książęcych nie można równać z cieszyńskim porterem, jednak jest to solidne piwo, które często jest jedynym sensownym wyborem w osiedlowym monopolowym. A i jasne ryżowe też pozytywnie wyróżnia się wśród jasnych lagerów.
Macie jakieś swoje typy na trzecie miejsca w poszczególnych kategoriach? A może nie zgadzacie się z teza, że najlepsze są zawsze dwa browary? Zapraszam do dyskusji!
Podpisuję się obiema rękoma. Ostatnio nawet z kumplem zagorzała dyskusja, w której urodziły się podobne wnioski. I faktycznie, ani fortuna, ani amber nie mają podjazdu do Kormorana oraz grupy browarów Jakubiaka. A, że kontraktowców dwóch to nawet nie ma co dyskutować. Browary rzemieślnicze – jeszcze niedawno myślałem, że URSA a po licznych niewypałach szybko mnie ta myśl przeszła.