Piwny Elementarz: jak „poznać się” na piwie?
Jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że na Mojego Kufelka zagląda sporo osób, których wiedza na temat piwa jest niewielka. Być może są wśród Was osoby, które na pytanie czy smakowało odpowiadają, wiesz ja się na piwie nie znam. Dzisiejszym wpisem postaram się przekonać tych czytelników, że na piwie się znają i to lepiej niż im się wydawało.
Dzisiejszym wpisem chciałbym rozpocząć nowy cykl Piwny Elementarz skierowany do osób, które chciałby rozpocząć przygodę z dobrym piwem ale za bardzo nie wiedzą jak, nie wiedzą czy warto a może nawet trochę się boją, chociaż nie wiem czego. Dziś małe wprowadzenie mające pokazać, że każdy może „znać się na piwie”.
Kiedy jestem świadkiem, dość częstego wśród moich znajomych dialogu:
– Jak Ci smakuje to piwo?
– Wiesz, ja się na piwie nie znam.
… to chce mi się śmiać. Przecież to nie jest trudne pytanie wymagające jakieś większej wiedzy. To tak jakby na pytanie czy podoba Ci się nowy samochód Kowalskiego odpowiedziałbyś Wiesz, ja się nie znam na motoryzacji. Nawet jak się nie znasz na „parametrach motoryzacyjnych” to z powodzeniem możesz powiedzieć czy podoba ci się kolor i kształt nadwozia.
W przypadku piwa jest podobnie. Z tym, że tu oprócz koloru i kształtu szklanki warto ocenić coś jeszcze…
Z piwem jest o tyle dobrze, że jego ocena (taka oczywiście niekonkursowa) nie wymaga większej wiedzy – tu się pewnie zagotują specjaliści i organizatorzy kursów sensorycznych. No ale według mnie nie wymaga… przynajmniej na „potrzeby własne”. Kursy oczywiście mogą znacznie pomóc i poprawić stan wiedzy w dziedzinie zwanej sensoryką. Absolwent takiego szkolenia będzie potrafił fachowo wskazać, że zapach maślany to nie „karmelowe cukierki” tylko diacetyl. To się przydaje w „ocenie zawodowej”, ale czy w kumpelskiej pogawędce o piwie albo w przypadku chęci określenia „własnego gustu piwnego” jest to aż tak istotne?
Jeśli na pytanie o smak piwa opowiesz o swoich subiektywnych odczuciach nie powinieneś wyjść na piwnego ignoranta. Musisz tylko otworzyć swój nos, smak i przede wszystkim umysł.
Po pierwsze odrzuć przekonanie, że się nie znasz! Nie musisz być znawcą tematu żeby powiedzieć co czujesz. Zapach owoców cytrusowych, czekolady albo spalonej izolacji – jesteś w stanie je rozpoznać? Mów śmiało co czujesz!
Podobnie jest ze smakiem, możesz zacząć od goryczki – piwo zazwyczaj jest gorzkie – na początku określ czy Twoim zdaniem goryczka jest mała, średnia czy zbyt duża jak dla Ciebie. Porównaj ją z goryczą innych piw, które znasz.
Oprócz goryczki możesz też wyczuć inne smaki, słodycz, smak zbożowy, chlebowy, drożdże, ciasteczka itd. Kiedyś mój znajomy poczęstowany ESB (angielski bitter) smak tego trunku skojarzył z ziołami prowansalskimi – ciekawe skojarzenie i mimo, że ja tych ziół w piwie nie czuję, uwagę kolegi uważam za cenną.
Jeśli chcesz się „poznać na piwie” wybieraj piwa różne i to nie różniące się etykietami jasne lagery, tylko piwa o różnych wyrazistych smakach. Jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś wybierz się kiedyś do sklepu typowo piwnego i poproś obsługę o kilka piw, każde w innym stylu najlepiej różniących się od siebie diametralnie. To najlepszy sposób na poznanie różnorodności „świata piwa” i poćwiczenie wyczuwania najróżniejszych smaków i aromatów. W ten sposób przekonasz się, że piwo nie dzieli się tylko na jasne i ciemne. Dwa piwa ciemne mogą być w smaku całkiem inne!
No i jeszcze jedno. Nie obawiaj się piw, których nie znasz! Wielu boi się zainwestować kilku złotych w piwo, którego nie zna i po przeglądnięciu kilkunastu pozycji w sklepie specjalistycznym wraca do starej znanej „bezpiecznej marki”. Jeżeli chcesz poznać barwny świat piwa to nie możesz bać się ryzyka. Czasami wtopisz te 6 czy 8 złotych w piwo, które Ci nie będzie smakować, ale mam nadzieję, że częściej trafisz na piwa, które przypadną Ci do gustu i będziesz zadowolony z ulokowanych środków.
Jeżeli czujesz, że jesteś gotowy/gotowa by przekroczyć bramy „świata dobrego piwa”, zachęcam Cię do lektury pozostałych wpisów z cyklu Piwny Elementarz.
a jak się będzie jakiś zatwardziały sędzia czy też inny znawca czepiał, że to piwo nie może Ci smakować bo MA WADĘ, to go kopnij w dupę
Dobra rada 🙂
a co jak ci jakiś znawca powie że piwo jest do bani bo na etykiecie jest „świnta” monstrancja?
to padnę krzyżem oczywiście
widzę mistrza ciętej riposty 🙂
thumbs up!