Categories: piwowarstwo domowe

Jak się warzył „stout-potwór” [FOTO]

To się pieni! Unosi pokrywę! Wychodzi na mieszkanie… Mowa oczywiście o „stoucie-potworze”, który w ubiegły poniedziałek wyszedł z mojej małej kuchennej manufaktury. A dziś mała fotorelacja z warzenia „potwora”.

Dzisiejszy wpis miał być czymś w rodzaju podsumowania rocznej zabawy w piwowarstwo domowe, ale ze względu na to, że podsumowanie się jeszcze „smaży” postanowiłem podać Wam przystawkę w postaci fotorelacji z domowego warzenia (zrobiłem kilka myślę, całkiem znośnych fot, więc po co mają się marnować). Kiedyś mogliście zajrzeć do mojej kuchni i zobaczyć jak warzy się weizena, a dziś kilka migawek z Dry Stoutem w roli głównej.

A dlaczego „potworem”? Przekonajcie się sami…

Zaczynamy od przeglądu składników. Jako podstawa słód Pale Ale ze słodowni w Strzegomiu. Od popularnego słodu pilzneńskiego różni się nieco ciemniejszą barwą i tym, że nadaje piwu bardziej intensywny słodowy smak.

Gotowe piwo ma zdobić kremowa piana, za nią w zasypie odpowiadać będą płatki jęczmienne. Tego surowca używam po raz pierwszy i jestem ciekawy czy faktycznie jego obecność da zauważalne efekty. Jak widać surowiec nie jest typowym produktem dedykowanym piwowarom, ze względu na wygodę wybrałem płatki błyskawiczne po to żeby nie musieć ich kleikować.

No i najważniejsze słody palone, a w zasadzie słód czekoladowy i palone ziarno jęczmienia. To właśnie te składniki nadadzą mojemu piwu czarnego koloru oraz charakterystycznych palonych, kawowych i czekoladowych nut smakowych i aromatycznych.

Pierwszym procesem browarniczym jest zacieranie czyli zjawisko podczas którego cukry zawarte w ziarnie w odpowiednich temperaturach przy pomocy naturalnych enzymów zawartych w słodzie wytrącają się do wody.

Tym razem zaplanowałem sobie, że będę zacierał jednotemperaturowo w 66-67 st. C co przekładając „z piwowarskiego na nasze” znaczy tyle, że podgrzeję wodę do wyżej wymienionej temperatury, wsypię słody i będę pilnował żeby temperatura w garze utrzymywała się przez zaplanowane z zapasem 90 minut.

Pierwszy do gara poszedł słód pale ale, a następnie widoczne na zdjęciu płatki jęczmienne.

Po kilkudziesięciominutowym „zapoznaniu się” jasnych składników do gry weszły słody palone. Różne szkoły różnie mówią na temat czasu w którym powinno jedni twierdzą, że w stoutach powinny zacierać się od początku, inni dodają je pod koniec. Ja dodałem mniej więcej po 30 minutach.

Chwilę po dodaniu palonych ziaren kolor zacieru jeszcze nie był bardzo ciemny…

… ale już kilka chwil później stał się czarno-czekoladowy. Na poniższym zdjęciu przenoszenie zacieru z kadzi zaciernej (czyt. gara) do filtratora (plastikowego wiadra z kranikiem do którego podłączony jest „oplot stalowy”).

Tak „czarnuch” wygląda po umieszczeniu w wiadrze:

A tak po odkręceniu kranika:

Tzw. brzeczka przednia wraca do (w między czasie) wymytego gara (kadzi zaciernej), który od teraz będzie pełnił rolę kadzi warzelnej. Pięknie czarna…

Po filtracji pozostaje sporo młóta browarniczego, które mogłoby się jeszcze nadać pewnie w niejednym gospodarstwie. Hoduje w sąsiedztwie ktoś trzodę czy inną zwierzynę i chciałby co jakiś czas odebrać worek? 😀

Zagotowanie brzeczki w kotle warzelnym trochę trwa więc jest czas na sprawdzenie czy proces zacierania przebiegł prawidłowo. Mój cukromierz nie ma parcia na szkło i bardzo niechętnie chciał pozować do zdjęcia, a to się odwrócił, a to przykleił do ścianki. No ale co najważniejsze zmierzył, że jest coś koło 14 BLG. Zakładałem, że gotowe piwo ma mieć 12 BLG, a w czasie gotowania gęstość jeszcze trochę może podskoczyć dlatego do gara dolałem trochę wody z czajnika.

Teraz trzeba czekać aż zacznie wrzeć…

Zawrzało? No to czas na chmiel. Tym razem będzie to Sybilla, która bardzo przyjemnie sprawdzała mi się w piwach jasnych.

No i gotujemy 60 minut, z lekko odsłoniętą przykrywą, a jakże…

Teraz następuje chłodzenie i zadanie drożdży. Jak to wygląda musicie sobie wyobrazić bo nie zrobiłem fot 😉 Dodam tylko, że cały czas chłodzę w wannie z zimną wodą i lodem bo się ciągle nie dorobiłem chłodnicy.

No i tu zaczęła się „potworowatość” stoutu… Po kilku chwilach od zadania drożdży spod lekko uchylonego wieka pokrywy zaczęło się pojawiać takie coś:

A za kilkanaście minut w górę poszła cała pokrywa… Na szczęście dzisiaj jest już znacznie spokojniej.

Jeśli ktoś przymierza się do warzenia piwa domowego niech się powyższym zdjęciem nie zniechęca. Co takiego przydarzyło mi się po raz pierwszy od roku i to trochę (a nawet trochę bardzo) na własne życzenie. Piwa zrobiłem trochę za dużo :), trochę za dużo dałem też gęstwy drożdżowej. A w dość wysokiej temperaturze (23 st. C), drożdżaki poczuły się trochę „za dobrze” 🙂 No ale na szczęście burza nie trwała zbyt długo i sytuacja uspokoiła się po obniżeniu temperatury.

Bartosz Senderek

Jestem gościem dla którego piwo to coś więcej niż alkohol! Parę lat temu piwo stało się ważnym elementem mojego życia. W pewnym momencie zauważyłem, że czteropak popularnego jasnego pełnego przestał mnie bawić. Zacząłem szukać czegoś ciekawszego i tak trafiłem na barwny świat piwa innego niż to z telewizyjnych reklam!

View Comments

  • Z czego masz zrobiony woreczek do chmielu? No i czy używałeś tego rozwiązania wcześniej w piwach bardziej chmielowych w charakterze - z jakim skutkiem znaczy. W chmielinach tracę dużo objętości piwa a to rozwiązanie wydaje się niwelować ten problem. Pozdrawiam.

    • To jest woreczek muślinowy ze sklepu dla piwowarów.
      Używałem w bardziej chmielonych i wydaje mi się, że może w małym stopniu wpływać na zmniejszenie efektywności goryczki (ale pewności nie mam).

  • Dobrym rozwiązaniem jest też nylonowa skarpetka damska. Sprawdza się świetnie, bo ma oczka mniejsze niż muślinowy woreczek. Do chmielenia na zimno REWELACJA!

Share
Published by
Bartosz Senderek

Recent Posts

[Profesja Pilot] Niskoalkoholowe piwo APA – idealne gdy procenty są zbędne

Pilot z Browaru Profesja to idealne piwo, gdy chodzi o smak, a procenty są zbędne.…

6 kwietnia 2020

Winnica Niemczańska. Tak się robi wino na Dolnym Śląsku

Winnice z Dolnego Śląska zdobywają serca miłośników wina. Winnica Niemczańska z oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów…

18 marca 2020

Czy piwosz może szczerze pokochać wino? Historia w trzech aktach

Legenda głosi, że piwowarzy i winiarze żyją ze sobą jak pies z kotem. Sporo w…

17 lutego 2020

Ile promili ma się po piwie kraftowym?

Zastanawialiście się kiedyś ile promili ma się po wypiciu jednego piwa AIPA? Zawartość alkoholu w…

2 lutego 2020

Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa i Warsztaty Piwowarskie 2018 [WIDEO]

Podobnie, jak przez ostatnie 8 lat, tak i w tym roku nie mogłem odpuścić udziału…

10 czerwca 2018

[Birell Belgian Wit] Bezalkoholowy witbier, czy to ma sens?

Niektórzy twierdzą, że piwem bezalkoholowym można się struć. Inni, że picie takiego jest kompletnie bez…

6 czerwca 2018