12 najciekawszych piw 2014 roku
Ostatnie dni grudnia do świetny czas na podsumowania, wybory piw roku itd. Ja jednak nie chciałbym rozwodzić się nad tym, które z tegorocznych piw smakowało najlepiej. W zamian zaprezentuję Wam 12 polskich piw, które uznałem za najciekawsze – z bardzo różnych powodów.
SzałPiw Knyf
Mój faworyt Beer Geek Madness, najbardziej odjechane piwo jakie piłem w tym roku. Mieszanka kwasu, nut belgijskich, ostrych papryczek, alkoholu i wina. A wszystko to w przyjaznych proporcjach. To nie jest piwo, które powinno wejść do regularnej sprzedaży, bo pewnie fanów miałoby niewielu, ale ja jeszcze chciałbym kiedyś móc przypomnieć sobie jego smak.
Olimp Hades
Czas szybko leci i o tym piwie praktycznie już zapomniałem, a miało premierę zaledwie 9 miesięcy temu. Zdaje się, że to był pierwszy polski RIS wyprodukowany w takich ilościach, że nie sprzedał się w ciągu kilku dni czy nawet godzin. Ciekawostką tego piwa była niesamowita moc (ponad 25 blg) oraz doprawienie ziarnami kakaowca i papryczkami chili. Kolejną ciekawostką jest to, że nie całe piwo sprzedano od razu. Część zaszczepiono dzikimi drożdżami i umieszczono w drewnianej beczce. Po jakimś czasie 580 małych butelek trafiło do nowych właścicieli po niespotykanych dotychczas na polskim rynku cenach (za 50 zł brać zamkniętymi oczami 😉 ).
AleBrowar John Sour
AleBrowar zawsze podpatrywał wzorce zza oceanu. Podobno teraz za wielką wodą chmiele amerykańskie są już passe. Teraz się nie chmieli, teraz się kwasi. Przy okazji produkcji wiśniowego sour ale powstał „czysty” John Sour, którego fermentacja wspomagana była butelką oryginalnego belgijskiego lambica na dzikich drożdżach.
Mason Mc Stout
Nie od dziś wiadomo, że Mason specjalistą od stoutów jest. Mc Stout to jednak stout niezwykły, etykieta próbuje przekonać nas, że pijemy trzy piwa palone, żytnie i wędzone. Wędzonka tu dominuje i nie jest normalna, pochodzi od słodów whisky i wyraźnie da się wyczuć charakterystyczne dla tego składnika cechy tj. zapach asfaltu, drewna, koziego sera.
Artezan Funky Brett
Brettanomyces – rodzina drożdży o tej nazwie zagościła w browarze Artezan. Pierwszym piwem na popularnych brettach było Funky Brett, które łączyło w sobie słodycz, owocową kwaskowatość oraz aromaty mitycznej końskiej derki.
Kingpin Berserker
Browar Kingpin to chyba najmocniejszy debiut tego roku. Pierwsze dwa piwa wyróżniały się niespotykanymi dotychczas w krajowych piwowarski składnikami tj. werbenna, wrzos i jaśmin. Z premierowej dwójki ciekawszy wydał mi się Berserker – Black IPA w którym wyraźnie da się wyczuć cmentarno-wrzosowe zapachy, a przy tym mamy do czynienia z konkretną ale bardzo przyjemną goryczką.
Pracownia Piwa & Szałpiw – 1
Stare porzekadło mówi, że co dwie głowy to nie jedna. Z takiego założenia wyszli też właściciele Pracowni Piwa i kontraktowego SzałuPiw. Seria wspólnych „eksperymentów” rozpoczęła się od piwa pod nazwą 1. Trzeba przyznać, że fantazja przy robieniu tego Sasiona poniosła piwowarów w dobrym kierunku. Powstało piwo niezwykle ciekawe w którym „nuty piwne” mieszają się z egzotyką ziół i przypraw tj. anyż, kardamon, imbir,cynamon oraz kolendra.
Pracownia Piwa Mr Hard
Jak w tak „dziwaczne” towarzystwo wpleść piwo całkiem normalne, spełniające wszystkie cechy stylu? Szczerze mówiąc to nie wiem, ale mój pierwszy kontakt z Mr Hardem był niesamowity. To mocarne piwo powaliło mnie swoim niesamowitym aromatem.
AleBrowar & Nøgne Ø – Deep Love
Norweski browar Nøgne Ø to marka znana na całą piwną Europę. Sam mogę pochwalić kilka piw klasycznych, jak i bardziej eksperymentalnych piw z tego browaru. Dlatego ogromną ciekawostka była wizyta Kjetila Jikiuna w Polsce podczas której wspólnie z ekipą AleBrowaru uwarzył piwo Deep Love będącą mieszanką West Coast AIPA z żytem i belgijskimi drożdżami.
Pinta & Pracownia Piwa – Happy Crack
Koniec Świata z Pinty miał być ostatnim piwem 2012 roku, piwem po którym nastąpi koniec świata. Jak widać żyjemy i świat się kręci dalej. Latem tego roku Pinta tym razem wspólnie z Pracownią Piwa powróciła do tematu fińskiego sahti prezentując nam piwo o niezwykłej etykiecie (cała czarna jak na zdjęciu). W składzie oprócz bogatego zasypu słodowego znalazły się amerykańskie chmiele, jagody i gałęzie jałowca oraz drożdże piekarnicze.
TEA Time Black Prince
W Krakowie powstał pierwszy polski brew pub robiący i serwujący Real Ale. Piwo warzone tuż obok Wawelu rozlewane jest do typowych angielskich casków i serwowane wyłącznie z pomp ręcznych – nie kojarzę w Polsce drugiego takiego browaru. Z piw, które tam próbowałem do gustu przypadł mi Black Prince czyli dosyć łagodny angielski porter, który można pić pintami jeden za drugim.
Żywiec APA
Oj, było głośno o APIE z Żywca. Poeci kilka poematów na ten temat napisali, a że zła, a że dobra tylko źle rynkowi robi, a że wstyd, a że obciach tak koncernowym piwem się podniecać. Zawsze twierdziłem, że dobrze jak piwo wzbudza emocje.
Żywiec APA to ciekawy krok „wielkiego gracza”. Myślę, że tania, ładnie pachnąca APA przekona do piwnej rewolucji nie jednego Janusza. Na koniec taki hermetyczny branżowy dowcip:
– Chyba ŻAPA wypadła Ci z plecaka!
– Jestem blogerem, mi nie wypada.
😉 😀 😉
Mi „Jedynka” pachniała bazylią. I nie tylko mi 🙂