Categories: publicystyka

Piwo po dacie ważności – wypić czy wylać?

Podobno są tacy u których piwo nie ma szans się „przeterminować”, u mnie jednak taka sytuacja od czasu do czasu miewa miejsce, zwłaszcza gdy mam jakieś piwo do wypicia przy „lepszej okazji”. Zdarza się tak, że wrzucam takie do szafki i po prostu o nim zapominam. Po jakimś czasie okazuje się, że termin przydatności minął i co teraz?

Do testu zaprosiłem „dolnofermentacyjną trójkę” reprezentującą różne moce: jasną dziesiątkę (lekkie), jasną piętnastkę (specjalne mocne) oraz porter bałtycki 22 blg. Wszystkie te piwa były przechowywane w identycznych warunkach (zaciemnienie, temperatura pokojowa) przez różny okres czasu.

Wspomniane piw miałem już kiedyś okazję próbować i mniej więcej wiem jak smakują i jak się zachowują w tzw. „warunkach normalnych”. W teście chcę zwrócić uwagę na występowanie „dziwnych” smaków, zachowanie piany, klarowności i wszelkie odstępstwa.

Postřižinské Pepinova Desitka – przeterminowana o 11 dni

Dziesiątka to piwo lekkie, teoretycznie najbardziej podatne na zepsucie, powszechnie wiadomo, że najlepiej smakuje świeże, najlepiej prosto z browaru. Moja „desitka” z czeskiego browaru Nymburk swój termin przydatności („minimalni trvanlivost”) skończyła 11 dni temu. Choć to najmniejsze „przekroczenie” w tym teście wiązałem z nim najwięcej obaw, bowiem zdarzyło mi się parę razy pić lekkie piwo będące jeszcze „w dacie”, a już mające „nieświeże” posmaki.

W tym przypadku moje obawy okazały się bezpodstawne. Piwo nalało się z ładną, obfitą pianą, która utrzymywała się przez dość długi czas zostawiając po sobie ślad na ściankach szklanki, na dodatek piwo zachowało klarowność.

W smaku słodowe z dość wyraźną goryczką – nie czuję żadnych oznak zepsucia, wysycenie średnio-intensywne, jak dla mnie OK. W ogóle nie czuję żeby to piwo było przeterminowane. W tym przypadku „minimalni trvanlivost” jest chyba bardzo minimalną.

Opat Benediktin 15 – przeterminowany o 56 dni (prawie 2 mies.)

Po lekkiej rozgrzewce przyszedł czas na spróbowanie czegoś bardziej „wyleżanego”. Jako, że powszechna mądrość głosi, że piwo im mocniejsze tym dłużej może leżeć okazjonalnemu Benediktynowi w wersji 15-sto balingowej z browaru Opat pozwoliłem się przeterminować o 56 dni.

Piwo zachowało swój specyficzny dla broumowskich napitków aromat, który przez jednych jest lubiany, przez innych znienawidzony (ja należę do tej pierwszej grupy). Po za „piwnicznością” czuć coś słodkiego, jakby karmel i zboża. W smaku słodowe, słodkawo-karmelowe, mam wrażenie, że takie samo jak te parę miesięcy temu, gdy je kupowałem. No może z wyjątkiem goryczki, która ze słabej zamieniła się w niewyczuwalną.

Wizualnie jest bez zarzutów, brak zmętnienia, a piana jakiej niektóre piwa mogą tylko pozazdrościć: śnieżnobiała, gęsta, oblepiająca szkło i tak trwała, że „czapę” musiałem zjeść by dostać się do złocistego płynu.

Cornelius Porter – przeterminowany o 135 dni (4,5 mies.)

Ostatnia próba to porter bałtycki Cornelius o gęstości 22 blg. W przypadku porterów data ważności jest tylko formalnością. Upływający czas pozytywnie wpływa na jakość „największych polskich skarbów”, pod warunkiem, że ich nie przegrzejemy i nie wystawimy na działanie promieni słonecznych.

Cornelius Porter słynie z nadmiernej słodyczy, która skutecznie przykrywa resztę smaków. Po odleżeniu swojego wysoka słodycz jest obecna, ale pojawiają się też posmaki suszonych owoców, wyraźnie czuć również palone słody. W zapachu dominuje karmel. W tym przypadku ciężko ocenić pianę gdyż nawet w piwie „świeżym” nie jest ona idealna – kilkanaście sekund po nalaniu redukuje się do śladowego wianuszka, ścianki szklanki pozostają „nienaznaczone”.

Podsumowując „przeterminowanie” nie jest zmorą piwosza. O dziwo nawet „czeska dziesiątka” przy niewielkim przekroczeniu daty ważności zachowała przyjemny smak, aromat i prezencję. W przypadku „średniego” porteru długie przeleżakowanie moim zdaniem zadziałało delikatnie na korzyść.

A czy Wy macie jakieś doświadczenia z „zestarzałym piwem”? Zapraszam do dzielenia się spostrzeżeniami w komentarzach pod tym wpisem.

Jeżeli szukasz informacji dla początkujących piwoszy, koniecznie zajrzyj do Piwnego Elementarza – działu dla tych, którzy chcą przeżyć niesamowite przygody w piwnym świecie!

Bartosz Senderek

Jestem gościem dla którego piwo to coś więcej niż alkohol! Parę lat temu piwo stało się ważnym elementem mojego życia. W pewnym momencie zauważyłem, że czteropak popularnego jasnego pełnego przestał mnie bawić. Zacząłem szukać czegoś ciekawszego i tak trafiłem na barwny świat piwa innego niż to z telewizyjnych reklam!

View Comments

  • Szkoda, że nie zwróciłeś uwagi na butelkowane piwa z browarów restauracyjnych. Ich termin przydatności najczęściej jest krótszy, niż sugerowany, a jeśli piwa nie są trzymane w lodówce potrafią wręcz wybuchnąć (czego sam doświadczyłem niedawno). Mogłeś też wziąć dla przykładu piwa pasteryzowane, niepasteryzowane, "niskopasteryzowane" i mikrofiltrowane i porównać jak to wygląda w każdym z nich. Może w drugiej części? ;)

  • Mam już kilkanaście butelek porterów i koźlaków w piwniczce, ale szkoda mi się za nie zabierać (najstarsze mają rok). Natomiast zdarzyło mi się przetrzymać w szafce Lwówka Belga o ponad 20 dni.efekt był ciekawy, bo piwo miało posmak gożdzików jak dobry weizen, jednak zupełnie nie pasujący do goryczki jakim to piwo się cechuje :P

    • Ja kiedyś kupiłem Belga z kończącą się datą i był jakiś taki... "zwietrzały". Chociaż to może nie być wina "przeterminowania", piłem to piwo parę razy i mam wrażenie, że za każdym razem smakowało trochę inaczej.

  • Ostatnio trafiłem w dużej przecenie lwówki książece w żabce (ok. 1,70zł). Po terminie niecały miesiąc i wziąłem 2 na spróbowanie. Dla mnie pierwszy był\ już nie pijalny - przede wszystkim zapach jakby trochę kiszonki, który przeniósł się na walory smakowe... Poszedł na naleśniki, które już były OK:) Drugiego już nawet nie próbowałem i od razu poszedł na składnik kulinarny. Ogólnie wydaje mi się, że termin ważności jest bardzo indywidualny dla każdego piwa albo warki czy nawet konkretnej butelki.

    • Duży wpływ ma też sposób przechowywania, jeżeli stał na sklepowej półce albo w ciepłym magazynie to miał prawo się zepsuć. Zwłaszcza, że Lwówek to jest piwo "nieutrwalane", a te użyte w teście były piwami pasteryzowanymi.

      A tak po za tym, sklep chyba nie może sprzedawać produktów przeterminowanych.

      • A ja wypiłem niedawno Koźlika lwóweckiego miesiąc po terminie. Stał na półce sklepowej jak inne lwóweckie. W niczym nie odbiegał od innych terminowych. Musiałem chyba trafić na jakiś wyjątkowy okaz.

    • Ja u siebie w mieście często spotykam produkty przeterminowane o kilka dni tańsze. Często też w lewiatanie sprzedają piwo taniej ponieważ data ważności się kończy, kupiłem ostatnio Tyskie za 1,99zł z datą do marca 2013 (Promocja)

Recent Posts

[Profesja Pilot] Niskoalkoholowe piwo APA – idealne gdy procenty są zbędne

Pilot z Browaru Profesja to idealne piwo, gdy chodzi o smak, a procenty są zbędne.…

6 kwietnia 2020

Winnica Niemczańska. Tak się robi wino na Dolnym Śląsku

Winnice z Dolnego Śląska zdobywają serca miłośników wina. Winnica Niemczańska z oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów…

18 marca 2020

Czy piwosz może szczerze pokochać wino? Historia w trzech aktach

Legenda głosi, że piwowarzy i winiarze żyją ze sobą jak pies z kotem. Sporo w…

17 lutego 2020

Ile promili ma się po piwie kraftowym?

Zastanawialiście się kiedyś ile promili ma się po wypiciu jednego piwa AIPA? Zawartość alkoholu w…

2 lutego 2020

Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa i Warsztaty Piwowarskie 2018 [WIDEO]

Podobnie, jak przez ostatnie 8 lat, tak i w tym roku nie mogłem odpuścić udziału…

10 czerwca 2018

[Birell Belgian Wit] Bezalkoholowy witbier, czy to ma sens?

Niektórzy twierdzą, że piwem bezalkoholowym można się struć. Inni, że picie takiego jest kompletnie bez…

6 czerwca 2018