[Trybunał Trójsłodowe] "Sama słodycz…"
Na początku tego tygodnia mój „licznik wiosen” zrobił kolejny krok, pojawiły się też urodzinowe prezenty – większością z nich pochwalę się na blogu w ciągu najbliższych dni. Dziś pierwszy z nich.
TRYBUNAŁ TRÓJSŁODOWE
Producent: Sulimar Sp. z o.o.
Ekstrakt: 13%
Alkohol: 6%
Cena: ~2,70 zł
Trybunały (Trójsłodowy i Miodowy) na polskim rynku piwnym są już od jakiegoś czasu, jednak dopiero pierwszy raz przychodzi mi spotkać się „oko w oko” z takim „osobnikiem”. Trójsłodowe – ciekawe już „z nazwy” jakoś umknęło mojej czujności. Trybunał przede wszystkim kojarzył mi się z miodowym Trybunałem, ale też i Trybunalskim Miodowym z Perły. Swoją drogą ciekawe czy podobne nazwy piw z konkurencyjnych browarów były przypadkowe?
Nie odczuwając ochoty na kolejny miodowy ulepek skutecznie omijałem piwa rozpoczynające się od frazy „Trybu…”, omijając również trójsłodowe. Jednak jak mówi stare porzekadło „co się odwlecze to nie uciecze” i dziś przyszedł czas odrobić zaległości.
Trybunalskie Trójsłodowe zamknięte jest w wysokiej, brązowej, bezzwrotnej butelce. Zdobi ją bardzo ładna, stylowa etykieta. Na kontrze długa historia o tym jak piwowarzy z Piotrkowa wertowali „karty historii” w poszukiwaniu receptury trunku z którym mamy do czynienia.
W składzie wyszczególniono obecność trzech słodów: jęczmiennego, pszenicznego i karmelowego. Ponadto do uwarzenia trójsłodowego w browarze Sulimar (nie ma słowa o Corneliusie) użyto wody, chmielu i drożdży.
W zapachu dominuje wyraźna karmelowa słodycz, słodko w ustach robi się od samego wąchania. Piwo nalewa się ze śnieżnobiałą, całkiem gęstą pianą, która redukuje się do centymetrowej warstwy towarzyszącej prawie przez cały okres degustacji.
Już w pierwszym łyku czuje się, że mamy do czynienia z piwem słodowym ze znacznym udziałem słodów karmelowych. Przez intensywną karmelową słodycz przebija się delikatna goryczka. Całość kompozycji trochę psuje alkoholowy finisz. Gdzieś też zagubił się udział słodu pszenicznego.
Trybunałowi Trójsłodowemu za to nie można odmówić treściwości i wysokiego wysycenia (bąbelki tańcują w szklance do ostatnich łyków). Jest to całkiem niezłe piwo choć do ideału mu wiele brakuje, głównie za sprawą mocno przesadzonej jak na mój gust słodyczy, która skutecznie przykrywa inne „doznania”.
najlepsze piwo ever… mój nr jeden
Piwo dobre. Dość słodkie z lekką goryczką i dość treściwe.