[The Lumberjack] Krakowski drwal z Brokreacji
Tajemnicą poliszynela jest to, że multitapy niczym magnes przyciągają do siebie osobników drwaloseksualnych. Skoro wszyscy o tym wiedzą, dlaczego nie zrobić piwa dla drwali? Z takiego założenia zapewne wyszedł krakowski Browar Borkreacja, który w swojej ofercie ma piwo The Lumberjack, co na nasze tłumaczy się jako „drwal”.
Brokreacja to jeden z nowszych polskich browarów, inicjatywa kontraktowa warząca w browarze Marysia, ale mająca ambicję przejścia na swoje i to w najbliższym czasie.
Za piwami o charakterystycznych etykietach stoi dwóch „bro-kreatorów”: Filip Kuźnarz i Mateusz Górski. Obu panów miałem okazję poznać na „przedimpreziu” tegorocznego BGM. Pierwszy od razu się przyznał, że on tylko konsumuje i robi grafikę, za to drugi dał się poznać jako piwowar-artysta, który podczas rozmowy o piwie zapomina o bożym świecie – to jedna z tych osób, po których od razu widać, że to co robi, robi z pasji.
O tym, że piwowar Brokreacji ma pojęcie o tym czym się zajmuje, przekonałem się na samym Beer Geeku bowiem ichni F*ck the boundaries był dla mnie jednym z najlepszych, jak nie najlepszym piwem imprezy. Z kolei pszeniczny Farmer zapisał się w pamięci jako trunek mocno orzeźwiający i odświeżający po kilku „cięższych wynalazkach”.
Wyroby Brokreacji łatwo zauważyć na sklepowych półkach ze względu na charakterystyczne etykiety. Komiksowe rysunki przedstawiające „ludzi pracy” są dopracowane w każdym calu, a etykiety wycięte pod wymiar.
THE LUMBERJACK
Browar: Brokreacja
Styl: Rye American Stout
Ekstrakt: 16°
Alkohol: 6,7%
Goryczka: 70 IBU
Jak wygląda The Lumberjack? A jak ma wyglądać? Czerwona kraciasta koszula, szelki, siekiera i wełniana czapka na zarośniętym łbie, a w ręce caffee late z mlekiem sojowym… No dobra z tym ostatnim żartowałem 😉
Na tyłach znajdziemy kilka słów „od autorów” oraz kilka bardziej przydatnych informacji takich jak skład, a w nim oprócz wody znalazły się słody: pale ale, żytni, chocolate rye (czekoladowy żytni), chocolate wheat (czekoladowy pszeniczny), Carafa Special typ II. Wśród chmieli znalazły się: Tomahawk, Citra, Simcoe (wszystkie z USA). Sprawę „przebadały” drożdże US-05. Mamy też informację, że browarnik nie tylko niepasteryzował, ale i niefiltrował.
Piwo jest czarne, pod światło bardzo, ale to bardzo lekko prześwituje brązowo-brunatną barwą. Pokrywa je niezbyt obfita, ale trwała, gęsta piana, która lepi się do szkła. W aromacie na pierwszy niuch wychodzi żywica i owoce cytrusowe. Kolejne zbliżenie nosa do szkła pozwala wyczuć wyraźną nutę czekoladową i paloną.
W smaku najpierw pojawia się intensywna goryczka kojarząca się ze skórką grapefruita zatopioną w gorzkiej czekoladzie. Po chwili pojawiają się posmaki kawowe i delikatna słodycz. Żytnia oleistość jest obecna, ale nie ma uczucia nadmiernej kleistości, dzięki czemu „drwal” jak na stouta o solidnych parametrach jest piwem niezwykle „pijalnym”.
Coś jeszcze…? Lumberjacki, siekiera w dłoń i do multitapu… tfu, do lasu!