[Tennent’s Whisky Oak] Whisky z dyskontu…

Tydzień brytyjski w Lidlu to dobra okazja do zapoznania się z klasyką wyspiarską. Ostatnio obok popularnych marek pojawiło się kilka mniej znanych „tytułów”, a wśród nich Tennent’s leżakowany w beczkach po whisky. Sprawdźmy więc jak spisze się szkocki „oak aged” z dyskontu.

Po co piwo trzymać w beczce po whisky? Nie trudno się domyślić, że trunek leżakowany w tych warunkach nabiera smaku szlachetnego szkockiego destylatu. Piwa leżakowane w beczce lub co się również zdarza w obecności fragmentów beczki (znanych powszechnie jako płatki dębowe) oprócz smaków charakterystycznych dla „napoju poprzedniego” mogą również nabrać aromatów drewna, wanilii czy nawet kokosa.

W Polsce kilka browarów ma już za sobą beczkowe debiuty i z tego co próbowałem, raczej były to piwa udane. Sprawdźmy wiec czy na wyspach – bądź, co bądź w końcu ojczyźnie whisky – metoda ta się sprawdza.

Tennent's Barel Aged WhiskyTENNENT’S WHISKY OAK
Browar: Tennent Caledonian Brewery
Kraj: Szkocja
Alkohol: 6%
Cena: 4,99 zł

Etykieta, czarne tło, złocenia, ale też i kolor samego piwa w przezroczystej butelce od razu przywodzą na myśl skojarzenie z „łiskaczem”. Czarny Johny Walker?

Trzeba przyznać, że wygląda to bardzo elegancko, a do tego mała butelka o pojemności 0,33 l dodaje trunkowi „powagi”. Całość zwieńczona jest niezbyt wielkiej urody, ale jednak dedykowanym kapslem z wizerunkiem lwa i podkreśleniem szkockiego pochodzenia browaru. No dobra, snifter w dłoń i próbujemy!

Tennent's Beer Aged with whisky oak

Piwo koloru ciemno-złotego nalewa się z niezbyt obfitą, ale całkiem gęstą i trwałą pianą. Aromat nie zachwyca intensywnością. Da się wyczuć delikatną waniliową słodycz i nutę alkoholową. W smaku mocno słodowe z wyraźną nutą alkoholową. Posmak whisky wyczuwalny, ale dopiero na finiszu i nie pozostaje w ustach, ani w „głowie” na dłużej niż kilka sekund. Estrów czyli owocowych smaków charakterystycznych dla brytyjskich piw górnej fermentacji praktycznie brak. Małą butelkę dało się wypić, z całą pintą (568 ml) mógłby być problem 😉

Szczerze mówiąc po tym piwie spodziewałem się chyba najwięcej z całej angielskiej oferty Lidla. Niestety jest to jeden z największych zawodów. Piwo da się wypić, ale brakuje mu charakteru i nie ma porównania z klasycznymi brytyjskimi ejlami, które być może mistrzostwem świata nie są, ale pije się je z przyjemnością.

3 komentarze

  • apaczu

    Kupiłem jedną butelkę we Wrocławiu, drugą z inną datą nad morzem. W tej znad morza była solidna metaliczność, ta z Wrocławia była bez wad. Whisky piłem raz w życiu lata temu i mi nie posmakowała, więc nie mam porównania. Za to bardzo mi to piwo przypomniało odgazowane Piwo z Grodziska. Taki imperialny Grodzisz 😉 Generalnie racja, że słabe, ale i tak zestaw tych piw z marketu uratował mi wyjazd, bo w pozostałych sklepach nie było wyboru… Odnośnie całej oferty, Spitfire, Bishops Finger i Guinness to jedyne piwa warte tej ceny w jakiej były. Ale największy zawód i wykrzyw ryja to był przy Ginger Beard z Wychwood… Nastawiłem się na przyprawowe piwo dla twardzieli, tymczasem był to zwykły, przesłodzony radler.

  • Michał

    Chyba pomyliła Ci się miara pinty kolego ☺

Skomentuj apaczu Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *