Powieścią o piwowarze zarobię na własny browar – czy Polak zrewolucjonizuje fiński rynek piwa?

Ma 24 lata, chce połączyć swoje pasje i spełnić marzenie o własnym browarze w Finlandii. Ziemowit Szadkowski – bo o nim mowa – na co dzień pracuje w Browarze Bednary, w wolnych chwilach łapie za pióro i pisze książki. Jedna z nich może przyczynić się do rozkręcenia piwnej rewolucji w Finlandii. Zapraszam do lektury wywiadu z Polakiem, który przy pomocy powieści science-fiction chce pokazać Finom jak smakuje dobre piwo.

Na portalu crowdfundingowym zbiorę pieniądze na napisanie książki, sprzedam ją i za to otworzę browar w Finlandii – według mnie sam ten pomysł to już jest świetny materiał na powieść. Ziemowit jednak mocno wierzy, że mu się uda zrealizować swój cel. Szczerze mówiąc zaintrygował mnie tą Finlandią, dlaczego akurat tam? Chęć poznania odpowiedzi na to pytanie sprawiła, że zacząłem drążyć temat i zaprosiłem pomysłodawcę na „przesłuchanie”.

Ziemowit Szadkowski

Bartosz Senderek: Znasz język fiński?

Ziemowit Szadkowski: Niestety dopiero zacząłem naukę tego wielce trudnego języka. Dużym ułatwieniem jest to, że w Finlandii można się w praktyce z każdym dogadać po angielsku.

Skoro zacząłeś naukę to pewnie potrafiłbyś już zamówić piwo u fińskiego barmana?

Żeby zamówić piwo, wystarczy powiedzieć Yksi olut, czyli dosłownie Jedno piwo. Jeśli chcemy się zapytać, jakie piwo możemy dostać w danym lokalu, należy powiedzieć Mitä teillä on?, czyli dosłownie Co macie? Język fiński jest w praktyce pozbawiony form grzecznościowych i takie bezpośrednie zwroty nie zostaną przez nikogo potraktowane jako nieuprzejmość.

Dlaczego akurat Finlandia?

Sytuacja na tamtejszym rynku piwnym jest niemal analogiczna do naszej sprzed 3-4 lat, a więc w czasie, gdy powstał u nas browar Pinta. Poza tym mam wielu przyjaciół Finów, którzy zaproponowali mi pomoc w otwarciu browaru kontraktowego.

Czyli jak dobrze rozumiem w Finlandii „rządzą” koncerny, a mniejsze browary warzą piwo bez „craftowej iskry”?

Faktem jest, że ciężko w Finlandii dostać dobre piwo robione na miejscu, a nie z importu. Oczywiście fińskie piwa koncernowe nie różnią się w smaku ani trochę on naszych.

Masz już na oku jakiś zakład w którym mógłbyś warzyć kontraktowo?

Chciałbym warzyć piwo w nowo otwartym browarze rzemieślniczym na północy Finlandii, w Oulu. W tym mieście mieszka większość moich przyjaciół i mogło by być dobrą „centralą” dla mojej działalności.

Zawsze powtarzam, że dobry piwowar powinien być kreatywny i odważny. Twój pomysł jest niezwykle ciekawy, ale chyba też trochę ryzykowny? Masz jakiś biznesplan? Jesteś przekonany, że dochód z książki pokryje wszystkie koszty założenia browaru kontraktowego?

Zgodzę się w 100% co do tego, że jest ryzykowny. Nie mam pojęcia, czy dochód z książki pokryje koszty warzenia. Oczywiście mam taką nadzieję, najlepiej, jeśli książka okaże się bestsellerem <śmiech>. Do tej pory udało mi się zaoszczędzić trochę grosza, na przekór znajomym, którzy zawsze mówili mi, żebym tak nie ciułał, tylko sobie trochę pofolgował. Poza tym, całkowicie dla mnie niespodziewanie pojawiła się możliwość pozyskania funduszy od dużego sponsora, który zainteresował się moim pomysłem. Podkreślam, że jest to dopiero „możliwość”, choć mam nadzieję, że uda mi się przekonać kogo trzeba do wsparcia mojego projektu.

Masz już jakiś pomysł na pierwsze piwa? Chcesz zaskoczyć Finów AIPĄ tak jak to zrobiła u nas Pinta czy może czymś jeszcze bardziej „odjechanym”?

Mam już parę pomysłów, choć nie jestem pewny, co wybrać na debiut. Tym bardziej, że póki co, jest to dzielenie skóry na niedźwiedziu. Myślałem o amber ale z owocami dzikiej róży o nazwie tango suomesta, czyli fińskie tango. Myślę, że coffee stout mógłby zostać ciepło przyjęty, gdyż Finlandia jest największym konsumentem kawy w Europie w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Generalnie Finowie mają bardzo specyficzny gust i piwo z lukrecją lub smołą mogłoby tam zrobić furorę.

Plaga Początek Końca

No i na koniec kilka słów o samej książce. Pomysł na Plagę chodził Ci po głowie od dawna czy nad fabułą zacząłeś myśleć już po tym, jak postanowiłeś połączyć obie pasje?

Właściwie piszę tak długo jak warzę piwo, czyli już od pięciu lat. Plaga była powieścią, którą zacząłem pisać jakieś 3 lata temu. Potem o niej zapomniałem i zacząłem pisać już co innego, choćby plan powieści fantasy, choć ta akurat jest jeszcze w bardzo wczesnym stadium. Natomiast pomysł na browar kontraktowy w Finlandii zrodził się parę miesięcy temu, gdy zacząłem pracować w browarze Bednary.

Kim jest Bogusław Strzelecki?

Bogusław to młody chłopak, który jak każdy w tym czasie, został wystawiony na różnorakie próby ze względu na panującego wszędzie śmiertelnego wirusa. Ma on przyjaciół, z którymi musi się pożegnać na zawsze, a jego priorytetem jest przetrwać panującą zawieruchę. Jego charakter jest wewnętrznie sprzeczny – z jednej strony jest pragmatykiem, z drugiej nie potrafi obojętnie przejść, gdy dzieje się komuś krzywda. Dlatego dba przede wszystkim o siebie i swoją rodzinę, jednakże w drodze do domu pomaga „damie w opałach”, choć sam się przez to naraża na niebezpieczeństwo. Poza tym Bogusław posiada pewien mroczny sekret, o którym czytelnik będzie mógł się dowiedzieć pod koniec powieści i rzuci on pewne światło na motywy działania głównego bohatera. Jako smaczek dodam jeszcze, że główny bohater jest z zamiłowania piwowarem domowym.

Natomiast sama powieść przedstawia dosyć ponury obraz – świat znajdujący się w totalnej anarchii. Ludzie boją się wychodzić z domów z obawy, aby nie zarazić się Plagą. Panuje prawo silniejszego, a organy państwowe, które do tej pory dbały o ład i porządek, przestają funkcjonować. Kolejne województwa są objęte kwarantanną, jednakże jest to tylko półśrodek, który może co najwyżej spowolnić rozprzestrzenianie się choroby. Czy potrafimy sobie wyobrazić, jak nasze życie zaczęło by wyglądać, gdyby nagle nie było policji, służby zdrowia, elektryczności czy chociażby kogokolwiek, kto byłby odpowiedzialny za odśnieżanie dróg? W takiej właśnie rzeczywistości przychodzi walczyć o przetrwanie bohaterom mojej książki „Plaga. Początek końca”.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia zarówno na rynku wydawniczym, jak i piwowarskim. Marzenia są po to, żeby je realizować!

Jeśli ktoś z Was chciałby wesprzeć Ziemowita zapraszam do odwiedzenia portalu PolakPotrafi.pl i przekazania mu kilku złotych. Akcja jest ciekawa i z pewnością będę śledził jej losy, a kto wie, może za kilka miesięcy zrecenzuję na blogu piwo z pierwszego kontaktowego browaru w Finlandii 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *