Dziś kolejna recenzja piwa z raciborskiego browaru. Na innych piwach z Raciborza widnieje hasło „my piwo tworzymy, inni je produkują”, na etykiecie Twierdzowego tego sloganu próżno szukać. Czy to piwo zostało „stworzone” czy po prostu „wyprodukowane” o tym mam zamiar przekonać się dziś.

PIWO TWIERDZOWE
Producent: Browar Zamkowy Racibórz
Alkohol: 4,5%
Cena: 3,40 zł

 Po całkiem pozytywnych kontaktach z Raciborskim i Raciborskim Zielonym poprzeczka dla niepasteryzowanego Twierdzowego zawieszona jest wysoko.

Na pierwszy ogień idzie oczywiście butelka i etykiety. Butelka jest na całe szczęście zwrotna, to dla mnie oczywiście plus.Etykieta na Twierdzowym prezentuje się bardzo ładnie. Skrzyżowane szable i historyczny rysunek nadają im „szlachecki” wygląd. Wartym zauważenia jest też fakt, że naklejki na butelce przyklejone są po prostu krzywo. Dotyczy to zarówno etykiety „głównej”, „tylnej”, jak i tej na szyjce – nie jest do dla mnie żadnym minusem, a wręcz może nawet znakiem rozpoznawczym. Niestety minusem jest goły kapsel.

Odkapslowuję i czuję bardzo przyjemny, słodowy zapach, taki trochę jak z dobrej piwiarni. Po przelaniu do szklanki piwo prezentuje się ładnie, złocistą ciecz pokrywa gęsta czapa piany, a od dna odchodzą dość liczne bąbelki.

Zapach nie mylił, w smaku piwo jest wyraźnie słodowe, posiada też przyjemny posmak charakterystyczny dla piw niepasteryzowanych, niektórzy twierdzą, że to smak znany z dawnej „budki z piwem”, niemniej jednak dla mnie bardzo przyjemny. Wraz z upływającym czasem i wzrastającą temperaturą powoli znika piana, która pozostawia po sobie ślad na powierzchni piwa. Smak jakoś specjalnie nie ewoluuje, może staje się ciut słodszy.

Przyznam szczerze, że Piwo Twierdzowe z Raciborza pije się bardzo przyjemnie. Trzeba jednak lubić piwa bardziej słodowe, chmiel w tym przypadku „robi” jedynie za tło. Jeśli chodzi o mnie to myślę, że jeszcze nie raz wrócę do bardzo smacznego tego piwa.