„Piwna metryczka”, jestem na tak!

Na bardziej obszerne podsumowanie Poznańskich Targów Piwnych przyjdzie jeszcze czas, a ja tymczasem chciałbym pochwalić dwa „maluchy”, które zrobiły mały, ale za to bardzo fajny kroczek do zapisania się w pamięci targowiczów.

Doczekaliśmy ciekawych czasów! Na początku roku miałem ambitny plan spisywania wszystkich piwnych premier tego roku… niestety poległem gdzieś w okolicach lipca 🙁 Poświęcając piwu z pewnością trochę więcej czasu niż przeciętny „zjadacz chleba”, starając się subskrybować wszystkie elektroniczne kanały nowo powstałych browarów przyznaję bez bicia, że czasami nie nadążam za piwną rewolucją. Problemem nie są już tylko nowe piwa, a wyrastające jak grzyby pod deszczu browary, najczęściej kontraktowe.

Piwne targi, festiwale (jak zwał, tak zwał) są dla takich „świeżych browarów” doskonałą okazją do zaprezentowania swoich wyrobów i zakorzenienia swojej marki w świadomości potencjalnych klientów. Chciałbym trochę „posłodzić” dwóm browarom, które wystawiając się na Poznańskich Tarkach Piwnych wpadły na pomysł doskonały w swej prostocie.

Ulotki Browar Wrężel i Bazyliszek

Chyba każdy kto był na jakichkolwiek „niepiwnych” targach kojarzy te sterty papierów rozdawane przez urocze hostessy? W większości do niczego się one nie przydają i chyba z tego założenia w większości wyszli „piwni” wystawcy, którzy na festiwalach dość rzadko zapychają kieszenie swoich gości makulaturą.

No ale powiem Wam, że do takich targowych ulotek przekonały mnie dwa browary wystawiające się na PTP: nieosiągalny praktycznie nigdzie poza Warszawą Bazyliszek i posiadający intrygującą nazwę o której debatowaliśmy z ekipą w drodze do Poznania czyli Wrężel.

Na stoiskach obu browarów można było wziąć sobie ulotkę z krótkim opisem każdego serwowanego piwa, składem i parametrami. Jasne, wszystko to znajdziemy na etykiecie. Tyle, że na festiwalach rzadko kiedy kupuję do zdegustowania piwo butelkowe.

Dzięki takiej małej ulotce po oddaleniu się od stoiska „gapowaty piwny świr” nie musi biec z powrotem i zawracać gitary barmanowi pytaniem czy Wwa zawiera słód wędzony torfem, czy jest leżakowana z płatkami dębowymi? Nawiasem mówiąc jedno i drugie.

Niby mała rzecz, a cieszy 😀

Obszerniejsza relacja z Poznańskich Targów Piwnych pojawi się wkrótce. A na zachętę napiszę, że było „gites”.

3 komentarze

Skomentuj Bartosz Senderek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *