[Opat Kvasničák Zázvor] Gingers po czesku

Zrażony wieloma słodko-chemicznymi ulepkami do piw smakowych raczej podchodzę z rezerwą, jednak gdy jest okazja spróbowania czegoś nowego raczej z niej korzystam.

Opat Kvasničák Zázvor
Browar: Pivovar Broumov
Ekstrakt: 12 % (?)
Alkohol: 5,0 %
Cena: 40 Kč

U Czechów podoba mi się nieuleganie manii polegającej na zangielszczaniu wszystkiego co się da. U nas piwo Imbirowe produkowane przez jedn z wielkich koncernów nosi nazwę Gingers (z ang. ginger to imbir). Na etykiecie broumovskiego Opata widnieje czeskie słowo Zazvor. Opakowanie smakowych kwaśniczaków standardowe czyli litrowy PET z zieloną zakrętką.
Imbirowy Opat w wersji niefiltrowanej nalał się z ładną, gęstą czapą śnieżno-białej piany, która utrzymywała się przez jakiś czas. W mętnym piwie widoczne są pływające brązowe „kropki” – to chyba fragmenty startego imbiru.
Opat Zazvor pachnie dość ciekawie, a przede wszystkim przyjemnie. Zapach słodowy złamany jest delikatnym kwaskiem.
Dla kogoś przyzwyczajonego do smakowych ulepów, piwo smakowe od naszych południowych sąsiadów może zaskoczyć. Na pierwszym planie występuje tu piwo a nie zaprawa smakowa. W piwnej bazie dominuje słód z lekkim diacetylem (słodkawy posmak maślany), imbir objawia się jedynie jako dodatek w postaci ostro-goryczkowego posmaku. Przez gamę smakową przewija się też lekko kwaskowy posmak. W piwie nie ma zbędnej słodyczy.
Uniknięcie zasłodzenia napoju sprawia, że imbirowy Opat jest piwem, całkiem niezłym i choć nie jestem fanem piw smakowych degustacja szklaneczki piwa imbirowego z Broumova nie była dla mnie męczarnią, w wręcz przeciwnie – dość przyjemnym eksperymentem i odskocznią od piw mniej lub bardziej tradycyjnych, ale też dowodem na to, że piwo smakowe wcale nie musi „sklejać” słodkością i może być napojem orzeźwiającym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *