[Opat Kvasničák] Wycieczkę po broumovskich smakach czas zacząć…

Kto śledzi profil Mojego Kufelka na Facebooku wie, że w najbliższym czasie na blogu pojawi się „zatrzęsienie” sympatycznych brzuchatych zakonników. Zaczynam jak Pan Bóg przykazał od klasyki czyli niefiltrowanej dwunastki:

Opat Kvasničák
Browar: Pivovar Broumov
Ekstrakt: 12%
Alkohol: 5%
Cena: 34 Kč
Opakowanie: PET 1 l.

Browar Opat z przygranicznego Broumova słynie ze swoich kvasničáków zaprawianych różnego rodzaju syropami i przyprawami (stąd możemy napić się piwa pieprzowego czy przyprawianego liściem laurowym). Ja dziś, rozpoczynając serię notek o filtrowanych i niefiltrowanych piwach z Broumova chciałbym zacząć od klasyki.

Opat Kvasničák to podstawowa wersja trunku z broumovskiego browaru. Piwo bez żadnych udziwnień – jasne, pełne. Bez udziwnień nie oznacza jednak, że nie jest to piwo oryginalne. Wielu moim znajomym „nie podchodzi” ze względu na wysoce „piwniczny” posmak, który ja bardzo lubię i jestem niezwykle rad, że „dwunastki z Opata” można się napić w jednym z moich ulubionych wrocławskich pubów.

Browar z Broumova oprócz regularnej serii piw w szklanych butelkach wydaje niefiltrowane „kwaśniczaki”, które można kupić m.in. bezpośrednio w browarze tylko w plastikowych butelkach o pojemności 1 l. Tym, którzy jeszcze tego nie zrobili radzę zakopać wojenny topór i „podać sobie rękę z PET-ową butelką”. A co ciekawe według „znawców” jeżeli piwo jest przechowywane w odpowiednich warunkach opakowanie nie powinno mieć wpływu na smak piwa!

Etykiety piw kwaśnicowych czyli drożdżowych są ładne, ale jakimś specjalnym kunsztem nie zachwycają. Plus za pełny skład piwa i w ten sposób dowiadujemy się, że do uwarzenia dzisiejszego naszego bohatera użyto jedynie wody, słodu i czeskiego, żateckiego chmielu. Cały ten „interes” zakręcony jest zieloną nakrętką.

Czas więc przejść do sedna i rozpocząć degustację. Przy nalewaniu miodowo-złocistego napoju tworzy się prześliczna śnieżnobiała piana o konsystencji przypominającej pianę z ubitych białek. W zapachu kwaśniczaka dominuje słód oraz leciutki zapach piw „piwniczny”.

Opat Kvasničák w smaku prezentuje się zaskakująco delikatnie. Dominuje lekko słodkawy słód, a aromat piwnicy jest dużo mniej intensywny niż w pasteryzowanej edycji beczkowej. Trochę mało tu chmielowej goryczki, ale rozumiem, że ma być to przeciwieństwo Opat Bittera (o którym na blogu już było i niebawem będzie jeszcze raz).

Podsumowując Opat 12 jest piwem dosyć kontrowersyjnym ze względu na swoją smakową oryginalność. Opat Kvasničák to „wygładzona” wersja „dwunastki”, która może przypaść szerszej publice. Dla mnie browar Broumov i Krakonosz to najbardziej niedocenione przygraniczne pivovary Czeskiej Republiki, zwłaszcza jeśli chodzi o piwa jasne!

4 komentarze

  • Anonymous

    Witam, od paru miesięcy jestem stałym czytelnikiem z czego bardzo się cieszę. Przez parę lat mieszkałem w Irlandii i bardzo brakuje mi tamtejszych piw i cydrów. Jako że nadchodzi dzień św. Patryka proponuję do przetestowania piwa z zielonej wyspy: Smithwicks (z najstarszego działającego browaru w Irlandii), Kilkenny Irish Cream Ale, Murphy’s Irish Stout (moje ulubione, odpowiedź na Guinessa prosto z Cork), no i może irlandzki lager Harp, który chyba bardziej jest popularny w USA niż w Irlandii. Wiem że to jest blog o piwie ale proponuje jeszcze cydr z miasta w którym mieszkałem: Magners (w Irlandii Bulmers), najlepszy cydr pod słońcem.

  • Diacetyl to smak i aromat maślany, a nie piwniczny.

Skomentuj Bas / Mój Kufelek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *