[Okocim Pszeniczne] Pszeniczne piwo, niby polskie ale właściwie nie wiadomo skąd…

Przyszło lato więc chciałoby się czegoś na ochłodę. Ja w gorące dni lubię wypić sobie szklaneczkę piwa pszenicznego, a że do sklepu specjalistycznego nie po drodze udałem się do pobliskiego marketu, gdzie wybór jest mocno ograniczony. Znalazły się jednak dwa „pszeniczniaki”. pierwszy z nich to:

OKOCIM PSZENICZNE
Producent: nieznany
Alkohol: 5%
Pojemność: 500 ml
Cena: ~3,70 zł

Pszeniczna wersja Okocimia to zagadka. Piwo produkowane jest dla koncernu Carlsberg Polska, ale chyba nikt dokładnie nie wie gdzie. Na etykiecie widnieje jedynie zapis „Wyprodukowano w UE”. Przeczesując piwne fora znalazłem podejrzenia, że pszenicę dla Okocimia robi jakiś browar z Niemiec, ale oficjalnie tego nikt nie potwierdza.

Kto by tego nie robił warto wspomnieć, że aktualnie Okocim jest chyba jedyną polską marką koncernową mającą w portfolio aż trzy gatunki: dwa lagery Okocim Premium Pils i Okocim Mocny, Okocim Porter i „pszenicę”. Do niedawna wszystkie te piwa sprzedawane były w charakterystycznych rzeźbionych butelkach. Teraz sprawa się nieco zmieniła, a spostrzegłem to odwiedzając stronę producenta. Rzeźbiona bezzwrotna butelka teraz należy się tylko pszenicznemu i porterowi. Jasne zaczęto lać w butelki bezzwrotne i bardzo dobrze bo marnotrawstwo szkła to grzech!

Etykieta pszenicznego ogranicza się właściwie do nieco większej „krawatki”. Zbyt wielu informacji tu nie znajdziemy jedynie zawartość alkoholu i informację, że zawiera słody jęczmienne i pszeniczne. Kapsel dedykowany, żółty z logo Okocim.

Po otwarciu butelki i przelaniu do szklanki ukazuje się mętna ciecz koloru słomkowego. Piana prezentuje się całkiem ładnie, jest biała, gęsta i dość obfita. Zapach bardzo przyjemny. Obecny przyjemny „smrodek” piwa pszenicznego i delikatny aromat korzenny.

Przystępuję do próby smaku i niestety jestem trochę zawiedziony. Piwo jest kwaskowe, dobrze orzeźwia jednak posmak charakterystyczny dla piw pszenicznych jest prawie niewyczuwalny. Piwo wypić się da, ale jak ktoś lubi piwo pszeniczne może być niemile zaskoczony brakiem akcentów charakterystycznych dla tego stylu.

Na koniec zapytam gdzie jest banan? W piwach pszenicznych charakterystycznym smakiem jest posmak bananowy, chemicy mówią, że to jakieś estry czy coś takiego. Ja się na tym nie znam. Okocim Pszeniczny posmaku bananów niestety nie posiada.

Podsumowując Okocim Pszeniczne to piwo wypijane, ale bez rewelacji. Dobrze schłodzone ugasi pragnienie, a dzięki dobrej dystrybucji Carlsberga dla miłośników piw pszenicznych będzie ostatnią deską ratunku na tzw. „bezpiwiu”. Jeśli jednak ktoś chce dowiedzieć się jak smakuje piwo pszeniczne niech lepiej sięgnie po coś innego. Królami pszenicy są ponoć Niemcy. Próbowałem ze dwie i przyznam, że wychodzi im to fajnie choć i czeski Primátor Weizenbier trzyma niezły poziom i dzięki dobrej dostępności we Wrocławiu jest najczęściej spożywaną przeze mnie pszenicą w ostatnim czasie – według mnie w smaku o kilka klas lepszy niż Okocim.

5 komentarzy

  • Slyszalem ze te piwo dla Okocimia robi Sviturys. A Primatora Weizenbiera nawet nie ma co do tych lur porownywac.

  • Hmm… jak zadzwoni się na infolinię to się zarzekają, że to lane jest w Brzesku. Nie wiem czy mogą podawać mylne/błędne informacje…

    Natomiast przywołany Primator Weizenbier jak dla mnie jest tak samo średni jak Żółte Oko. Ma jakiś taki nieprzyjemny, chemniczno-apteczny posmak i trochę za wodnite jest. Lepsze są już polskie pszenice z Piotrkowa i Ciechanowa. 😉

  • Niemcy w tym gatunku są najlepsi, ale oprócz świetnego Primatora jest też dostępny pszeniczny Obołoń z Ukrainy, który poza bardzo dobrym Pszenicznym produkuje też Biłe (z dodatkiem kolendry).
    A Okocim kilka razy już mi życie ratował, kiedy w sklepowej lodówce były same niepijalne tyskacze.

  • a ja Okocimia lubię 🙂 i mnie nawet smakuje. fakt lepszy jest ten z Ciechanowa, albo Corneliusa albo Svyturys Baltas. natomiast Obolon Pszeniczny jest dla mnie za „wodnisty”.

  • Krzysiek K. być może trafiłeś akurat na taką partię? Piłem Obolona (i pszenicznego i biłe) wielokrotnie i nie wydawał mi się „wodnisty”, ale fakt, że brakuje mu do Paulanera czy Franziskanera.
    Z Corneliusa Weizen kiedyś smakował mi lepiej, jakiś czas temu zmienili technologię i jest nie co gorzej.

Skomentuj ElDesmadre Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *