Moje drogie „małe piwo”
Są w naszym kraju tacy piwosze, co twierdzą, że „małe piwo jest dla bab”. Dla nich to mogę być nawet „babą z nosa”, bo ja małe piwo darzę ogromnym szacunkiem! Nie ma tu żadnych podtekstów, chodzi mi o szklaneczkę pojemności 0,3 albo i nawet mniejszą.
Małe piwa „nauczyłem” się pić wizytując praskie multitapy. Spotkałem się tam z taką różnorodnością, że gdybym chciał spróbować wszystkiego co mnie interesuje z półlitrowego kufla to chyba ze Zlych Casów trzeba byłoby mnie wynieść na noszach.
Żeby zaspokoić swoją ciekawość smakową mi z powodzeniem wystarczają 0,2 – 0,3 l piwa, nie muszę wypijać całego kufla, a wolne miejsce w „zbiorniku” mogę przecież uzupełnić innym piwem.
Niestety nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie było na co ponarzekać. Postanowiłem zrobić mały eksperyment i sprawdzić jak na naszych portfelach odbije się spożywanie ulubionego trunku w mniejszych porcjach.
Dla zrównania różnic cenowych i walutowych dane porównawcze będę przedstawiał w procentach. A algorytm przeliczania jest prosty: policzyłem ile będzie kosztował litr piwa gdy kupimy półlitrówki, a ile gdy zamówimy to samo piwo w zero-trójkach. Żeby nie robić reklamy czy antyreklamy nie będę zdradzał nazw lokali, powiem tylko, że do porównania wybrałem cenniki dwóch wrocławskich (Polska) i dwóch praskich (Czechy) multitapów.
No i co mi wyszło? Że w Polsce pijąc małe piwo średnio zapłacimy 23% więcej niż gdybyśmy zamawiali to samo piwo w dużych szklankach podczas gdy w Czechach różnica ta wynosi zaledwie 16%.
Oczywiście są pewne wyjątki zapewne po tej, jak i po tamtej stronie granicy. Warszawscy koledzy po blogerskim fachu jako jasny punkt wymieniali warszawską Chmielarnię, gdzie piwo w szklance 0,25 l kosztuje dokładnie 1/2 ceny kufla 0,5 l. Przydałoby się to sprawdzić tylko do tej stolicy jakoś tak mi nigdy nie po drodze 😉
O ile w przypadku knajp gdzie rozlewa się jeden rodzaj, piwa nie dziwię się, że rozbieżność w cenach jest duża – przecież tu nie chodzi żeby ktokolwiek miał cokolwiek degustować – no ale w przypadku tzw. multitapów, tworzonych dla pasjonatów i co najważniejsze bardzo często przez pasjonatów?
Rozumiem, że „obsługa” małego piwa (nalanie, podanie, umycie szklanki) też kosztuje tylko czy koszt tej usługi nie mógłby być zbliżony do wyniku Czeskiego? Przecież podobno czescy barmani statystycznie biorą większe pensje za swoją robotę.
Dużo racji… sam mam czasami chęć spróbować z kilku kranów różnych piw ale cena niszczy te zapędy.
Na nasze szczęście coraz więcej pubów wprowadza sprzedaż tzw. próbek, np. zestaw po 50-100ml z wszystkich dostępnych kranów w cenie jednego 0,5L. I to jest fajne… bo do pubu często idę aby spróbować coś nowego a nie zryć beret procentami 😀
Jakby 0,25 było w cenie 1/2 0,5l to bym chętnie kupował, ale to chyba wbrew interesowi lokalu :/ Puki co sytuacja wygląda tak że mi kupować 0,3l po prostu się nie opłaca.
Ja nie rozumiem tej polityki. Bo o ile cena butelki 0,33 jest taka sama jak 0,5-więc w cenie mozna zrozumieć wyższą cene piwa 0,33 w stosunku do 0,5-o tyle w lokalu cena piwa jest jedna-i piwo 0,33 powinno kosztowac proporcjonalnie do 0,5.
koszt obsługi w lokalu jest wliczony w cenę piwa – czy wypijesz 0,5 czy 0,3 polerować szklanki trzeba .
Jakie polerowanie szklanek. Przecież oni tylko opłukują xD