[Łomża Wyborowe Niepasteryzowane] Mały browar, a niepasteryzowane takie sobie…
Na niedzielny wieczór zostawiłem sobie niepasteryzowaną Łomżę. Browar ten promuje się jako „mały” co w ostatnim czasie jest dobrą rekomendacją. Sprawdźmy więc jak wypada piwo, które powinno mieć walory smakowe, które nie są tracone podczas procesu pasteryzacji.
ŁOMŻA WYBOROWE NIEPASTERYZOWANE
Producent: Royal Unibrew Polska Sp. z o.o.
Alkohol: 6,0%
Cena: ~3,20 zł
Piwa niepasteryzowane to już niemal moda wśród polskich producentów. Koncern, który w swojej ofercie nie ma piwa niepasteryzowanego jest passe, małe browary dzielą pasteryzację na dobrą i złą, a Ciechan idzie nawet o krok dalej i swoje produkty nazywa „nieutrwalanymi”.
Dziś spróbuję niepasteryzowanego piwa z Łomży. To już nie pierwszy epizod małego browaru z „małym ż” w nazwie. Jakiś czas temu wyszła wersja „bączkowa”, teraz Łomża wydaje niby trochę dla ludności regionalnej edycję w butelce zwrotnej 0,5l – za co ode mnie mają plusa!
Butelka niestety ani nie ŻGB, ani PP ani też Okocimska. Zapewne Royal Unibrew zapragnął mieć swój krój wprowadzając na polski rynek kolejny element zwiększający zamieszanie w „skupach”. Etykieta ładna, kremowa z charakterystyczną dla piw z Łomży parą w regionalnych strojach. Na uwagę zasługuje też kapsel, dedykowany utrzymany w kolorystyce.
Otwieram i próbuję. Łomża Wyborna Niepasteryzowana pachnie całkiem przyjemnie, nie potrafię określić tego zapachu, na pewno nie jest ani zbyt chmielowy, ani zbyt słodowy. Po przelaniu w kuflu ukazuje się bardzo ładna, gęsta piana. Niestety to co dobre szybko się kończy, zanim skończyłem ją podziwiać prawie całkiem zniknęła.
Próbuję złocistego trunku z Łomży i niestety pierwsze co rzuca mi się na kupki smakowe to posmak alkoholowy, nie jest on jakiś bardzo nachalny, ale jest obecny od pierwszego łyku. Czuje się tu odrobinę chmielu i nieco więcej słodu. Występuje tutaj duże wysycenie, niepasteryzowana Łomża dobrze gasi pragnienie. Niestety brakuje mi tutaj jakiegoś akcentu, który wyróżniłby to piwo na tle innych niepasteryzowanych, choćby Piasta czy Bosmana.
Ogólnie piwo nie wypada jakoś specjalnie źle, ale też specjalnie nie przyciąga. Taki przeciętny niepasteryzowany polski „koncerniak”. Do Lwówka Książęcego czy Twierdzowego niestety wiele mu brakuje, oczywiście jakościowo, bo cenowo już prawie dorównało.