[Książęce Pszeniczne] Holenderska "pszenica" w polskich "szatach"
Kontynuując „mały przegląd piw weizenów” trafiamy na kolejne dość popularne piwo pszeniczne, tym razem produkt Kompanii Piwowarskiej. Choć marka Książęce jak najbardziej kojarzy się z Polską to warto wiedzieć, że KP swoją „pszenicę” sprowadza z Holandii.
KSIĄŻĘCE PSZENICZNE
Browar: nieznany (Holandia)
Dystrybutor: Kompania Piwowarska
Ekstrakt: 12,5%
Alkohol: 5,1%
Cena: 3,69 zł
Dziwna to rzecz, że żaden z trzech największych polskich koncernów aktualnie nie produkuje piwa pszenicznego w krajowym zakładzie. Carlsberg Polska Okocimia Pszenicznego sprowadza nie wiadomo skąd („wróbelki” ćwierkają, coś o Litwie i Niemczech), Grupa Żywiec weizena w ofercie chyba już nie ma (Leżajsk Pszeniczny z Cieszyna był, ale się zmył – przynajmniej ja nie widziałem go już od kilku miesięcy), a Kompania Piwowarska na etykiecie Książęcego przyznaje otwarcie, że piwo wyprodukowano w Holadnii.
Polsko-holenderskie Książęce zamknięte jest w butelce zwrotnej ozdobionej estetycznymi naklejkami. Na kontrze trochę „piwnej edukacji” w postaci instrukcji nalewania piwa pszenicznego, do kompletu istotna informacja czyli temperatura podania (piwo w różnych temperaturach może mieć różny smak).
Dla tych, którzy jeszcze tego nie wiedzą napiszę, że piwa pszeniczne powinno nalewać się pod kątem ok. 45 stopni (mniej więcej do 2/3 szklanki), a następnie zamieszać energicznym ruchem (tak aby osad drożdżowy odczepił się od dna) i wlać resztę spienionego piwa do pokalu pod kątem 90 stopni.
Książęce Pszeniczne nalewa się z ładną, gęstą, śnieżno-białą pianą, która utrzymuje się na powierzchni przez długi czas. Kolor piwa jest żółto-pomarańczowy, sama ciecz nieprzejrzysta. Z początku widoczne były opadające „farfocle”.
W smaku od pierwszego łyka wyczuwalne są cytrusowe – kwaskowe nuty, które zdecydowanie dominują w tym piwie. Gdzieś tam w tle niemrawo przebija się posmak goździka. Książęce Pszeniczne w smaku jest dość wytrawne, nie stwierdziłem słodkawego posmaku banana, który w umiarkowanych ilościach lubię. Nieco bardziej treściwe niż pszeniczna Łomża, ale do „bardzo dobrej pszenicy” jeszcze sporo temu piwu mu brakuje.
Choć nie ma „szału” trzeba przyznać, że Książęce Pszeniczne jest piwem całkiem przyzwoitym i z pewnością jedną z ciekawszych pozycji serwowanych przez rodzime koncerny.
Charakterystyka polskich piw pszenicznych przedstawiona w sposób prefekcyjny: Okocim – kwaśne, mierny charakterystyczny smak, da się wypić, Łomża – smak piwa pszenicznego gdzieś się przebija, bardzo słabe, Tyskie – najlepsze „polskie”, można się napić choć i tak druga liga światowa.
Wprowadzili nowe książęce, które nie ma nic wspólnego z ocenianym powyżej, i które jest absolutnie niepijalne. Od nowego pszeniczniaka uchowaj mnie Panie!
Dowiadywałem się w KP, nowe „Książęce” robione jest w Tychach według innej receptury niż opisywane powyżej. Kiedyś z kronikarskiego obowiązku trzeba będzie sprawdzić czy faktycznie jest tak niedobre jak piszą.
Bardzo zacne w aligatorze po 1,99