[Książęce Burgundowe Trzy Słody] Raczej nie na srogą zimę…
W końcu udało mi się usiąść spokojnie i spróbować nowości ze stajni Tyskich Browarów Książęcych. Butelkę Książęcego Burgundowego Trzy Słody miałem w lodówce już od kilku dni, ale…
… nie miałem się do z czego napić 😀 . Dziś na szczęście bohaterski pan kurier znalazł mnie nawet poza domem i doręczył tajemniczą przesyłkę 😉 . Mimo tego, że Książe z Tychów lubi robić niespodzianki, spodziewałem się co może być w paczce (bo przecież konto na Instagramie mam 😉 ).
No ale wracając do tematu: brakowało mi… szklanki. Tym razem Książę proponuje zwyczajną prostą, długą szklankę do piwa jakich wiele na rynku. Nie jest to jakaś ekstrawagancja jeśli chodzi o design, ale czasami klasyka wypada całkiem dobrze i tak jest w tym przypadku.
Oczywiście w tym momencie wielkie podziękowania dla Kompanii Piwowarskiej, która dostarczyła mi materiał do dzisiejszej degustacji!
KSIĄŻĘCE BURGUNDOWE TRZY SŁODY
Producent: Tyskie Browary Książęce (Kompania Piwowarska)
Ekstrakt: 13%
Alkohol: 5,6%
Tradycyjnie rozpoczynamy od tego co widać na pierwszy rzut oka. Etykieta utrzymana w „książęcym klimacie” w tle mamy rozsypany słód i owoce dzikiej róży. Dla podkreślenia użycia owocu pojawiła się żółtą wstawka, która trochę nie pasuje do stonowanej kompozycji, no ale za to zwraca uwagę.
Na kontrze kilka informacji włącznie z jak zwykle trochę „odjechaną” temperaturą degustacji 4-6 st. C – i niby w tej temperaturze ktoś ma poczuć aromat dzikiej róży? No i po jaką cholerę tak mocno mrozić „zimowe piwo”, jak w koło i tak jest zimno? Ja degustację przeprowadzam w dwa razy wyższej i Wam też radzę w tym przypadku zachować takie „nieposłuszeństwo”.
Przy nalewaniu utworzyła się bardzo ładna, gęsta piana. Piwo ma przepiękny czerwony kolor (może i burgundowy ale to musiałaby jakaś pani ocenić, bo ja jako typowy samiec z wadą wzroku z trudnością odróżniam czerwony od różowego 🙂 ). W zapachu dominuje słodowość, ale co tu się dziwić – piwo w nazwie ma Trzy Słody więc można było się domyślać na który element „recepturowej układanki” będzie położony nacisk. Gdzieś w tle pojawia się lekki cukierkowy karmel. Dzikiej róży jako takiej, ja tu nie wyczuwam.
W smaku dzieje się niewiele. Na początku pojawiła się leciutka goryczka, która prawie natychmiast została przykryta kołderką słodowości i odrobiną karmelu. Jeśli chodzi o dziką różę to też za bardzo jej tu nie wyczuwam, ale może to i dobrze bo połączenie piwa z owocami typu dzika róża czy czarny bez kojarzyło mi się z mega-słodyczą, a tu mamy do czynienie z umiarkowanym jej poziomem.
No i na koniec powtórzę podobnie jak w roku ubiegłym, że na piwo zimowe jest to zdecydowanie waga „za lekka”. Ja rozumiem, że panuje moda na „lajty”, ale niech ona panuje wtedy kiedy trzeba, a taką porą z pewnością nie jest zima – kiedy od piwa (chyba nie tylko ja jeden) wymagam nie tego żeby orzeźwiało i „łatwo wchodziło”, a tego żeby trochę ogrzało gdy za oknem mróz.
Tyski Browar takimi piwami jak Książęce Ciemne Łagodne i Jasne Ryżowe zawiesił sobie poprzeczkę dość wysoko i za każdym razem gdy słyszę, że Książę będzie wypuszczał coś nowego oczekiwałbym, że nowinka przynajmniej postara się konkurować z poprzednimi, moim zdaniem udanymi wypustami. Niestety Książęce Burgundowe Trzy Słody w mojej opinii nie wytrzymało konkurencji „po marce” i ze swoją „neutralnością” plasuje się w ogonie serii. Oby do wiosny…
Zgadzam się dzikiej róży ni hu hu nie uświadczysz
Moze mi sie zdawalo, ale wg mnie to piwo ma ok.6.5 procent alkoholu.Poza tym zaskakujaco pijalne.Cale szczescie, ze bez nut korzennych itp.
No właśnie lekkie i pijalne, dobre jak jest ciepło. A na zimę wolałbym coś bardziej wyrazistego.
Dziś to piłem. Syf jakich mało! Jeśli to ma być gęsta piana to ja jestem święty! Kolor tej piany raczej jest beżowy. Piana zbudowana z bardzo dużych pęcherzyków, bardzo szybko opada (rasowy koncerniak). Zapach mocno słodowy, bardzo zbliżony do lagerowego odpowiednika z Kompani Piwowarskiej czyli Tyskie Gronie. Chwalą się użyciem chmielu aromatycznego i goryczkowego, żadnego nie wyczułem (może w oddali jakaś nuta zagłuszona aromatem słodów się przebija). Dzikiej róży nie czuć. Karmelu też nie czuję. W smaku słodowość dominuje! Goryczka niska do bardzo niska. Nasycenie umiarkowane! Jak na taką cenę to ja wolę sobie kupić jakieś piwko z browaru Kormoran lub z grupy browarów Jakubiak! Kolejna nieudana próba KP.