Grzaniec czyli przepis na piwo grzane "po mojemu"

Dziś nie będę opisywał/recenzował żadnego piwa. Chciałbym podzielić się z Wami moim sposobem na przyrządzenie grzanego piwa. Mój sposób na „grzańca” nieco różni się od przepisów najczęściej spotykanych na internetowych stronach o gotowaniu.

Całkiem niedawno dostałem w prezencie czteropak piwa Wojak w „konserwie”. Jako, że darowanemu koniowi w zęby zaglądać nie mam zamiaru, trzeba go jakoś spożytkować.

No ale do rzeczy. Wiele przepisów na piwo grzane nakazuje by napój wlewać do garnka energicznie, tak by wytworzyło się jak najwięcej piany. Gdy robiłem grzańca tym sposobem piana wraz z gazem ulatniała się w czasie gotowania nie pozostawiając po sobie nawet śladu. Zastosowałem więc manewr odwrotny – nalałem piwo (niecałą puszkę) delikatnie, po ściankach garnka, tak żeby spieniło minimalnie i odstawiłem na mały ogień. Podczas gdy zasadnicza część piwa grzała się do kufla nałożyłem dwie łyżeczki miodu, dosypałem do tego dość sporo przyprawy korzennej następnie zalewając całość resztką piwa, która pozostała w puszce – dokładnie to wymieszałem i dodałem goździki.

Gdy piwo trochę się podgrzało (trochę, to ma być piwo grzane, a nie zagotowane) na powierzchni zaczęła pojawiać się piana, gdy „kożuszek” pokrył już całe lustro cieczy wyłączyłem ogień i delikatnie zacząłem przelewać ciecz do kufla – utworzyła się bardzo ładna pianka, która niestety zaczęła bardzo szybko znikać. Bezpośrednio przed wypiciem jeszcze zamieszałem napój tak by przyprawy i goździki „fruwały” w piwie.

Składniki:
– 0,5 l jasnego, w miarę mocnego lagera (dobre efekty uzyskuje na Sarmackim z Biedronki, poważnie)
– przyprawa korzenna (może być do piernika)
– 2 łyżeczki miodu
– 2-3 goździki

Tak przygotowany napój bardzo dobrze rozgrzewa, a przy tym ma przyjemny miodowo-korzenny smak. Świetnie też nadaje się jako domowy sposób na zimowe i jesienne przeziębienia. Smacznego!

Ciekawi mnie czy macie jakieś inne, sprawdzone przepisy na dobrego grzańca? Podzielicie się?

6 komentarzy

  • Ja się bardzo chętnie podzielę 🙂 co prawda grzańca robię bardzo podobnie (tzn. gotowa przyprawa + miód), jednak zawsze dodaję jeszcze 3-4 goździki, żeby smak był ostrzejszy oraz wkrajam do garnka dwa 1-centymetrowe plasterki pomarańczy. Gotowe piwo przelewam do kufla przez sitko, żebym nie miał w nim goździków. Do tak przygotowanego napoju dodaję jeszcze świeży plasterek pomarańczy i gotowe.

  • Nie przepadam za grzańcami, chociaż z polskiej koncernówki to jeszcze najlepsza rzecz jaką można zrobić. Polecam dodać żółtko z jajka oraz cynamon.

  • Anonymous

    ja dziś kupiłem lokalne piwko Amber naturalny i zrobiłem według przepisu i jest pyszne 🙂 coś czuję że będę często grzał tak ukochanego Amberka

  • Anonymous

    Zimą jak się dobrze zmarznie to grzaniec daje rade. Ja najpierw przygotowuję esencję: goździki, kardamon, cynamon, imbir do tego trochę wody i trzeba zagotować, pomieszać i trochę odczekać. Piwo w butelce wkładam do gorącej wody i czekam lub podgrzewam w garnku. Ciepłe piwo przelewam do kufla (najlepiej o grubych ściankach) i dodaję miód i sok malinowy, mieszam i jest gotowe. W ten sposób piwo się nie pieni podczas podgrzewania w otwartym naczyniu. Składniki grzańca mają właściwości rozgrzewające a w połączeniu z alkoholem postawią na nogi nawet kogoś po hibernacji 🙂

  • Ja dodaję goździki, cynamon owoce cytrusowe (cytryna, pomarańcza, grejpfrut) miód wszystko podgrzewam i mam pysznego grzańca. A piwo najlepsze jest jakieś mocne 🙂 Kiedyś ojciec mi powiedział, że do grzańca może iść najgorszej jakości piwo czy wino 🙂 i np. On robił grzańca z wina na ARIZONIE 😉 Chociaż normalnie tego nie ruszał.

Skomentuj opiwie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *