Czy browary dolewają wody do piwa?

Dzień bez (piwnej) afery, dniem straconym! Wczoraj moich znajomych na Facebooku zelektryzowała informacja o tym, że piwo robi się z żółci bydlęcej, dziś zaglądam do newsów i widzę szokujące odkrycie amerykańskich nauk… znaczy się byłych pracowników browaru.

Na stronach ekonomicznych Rzeczpospolitej czytamy, że amerykańscy konsumenci chcą oskarżyć browar Anheuser-Busch zajmujący się m.in. warzeniem popularnego Budweisera (tego amerykańskiego, nie czeskiego) o to, że od 2008 roku dolewa do swoich produktów wody. Ale czy jest to aż taki grzech żeby żądać milionowych odszkodowań?

Piwosze zza oceanu twierdzą, że są oszukiwani przez browar, który „dolewając wody do piwa nie dostarcza im odpowiedniej ilości alkoholu w złocistym trunku”. Piwowarzy odpowiadają, że wniosek jest bezzasadny, a informacje podawane na etykietach ich produktów są zgodne z prawem. Nie mają też wątpliwości co do jakości produkowanego przez siebie piwa. Podstawą do złożenia pozwu przeciwko browarowi mają być zeznania byłych pracowników browaru, którzy twierdzą, że „eksperymenty piwno-wodne” w Anheuser-Busch rozpoczęły się po włączeniu zakładu w skład grupy InBev w 2008 roku.

Choć sprawę znam jedynie z przekazów medialnych z dużym prawdopodobieństwem mogę podejrzewać, że chodzi tu o coś co w bardzo prosty sposób można wytłumaczyć za pomocą trzech literek: HGB.

Metoda High Gravity Brewing polega na tym, że warzy się piwo o wysokiej gęstości np. 16 °blg, a następnie (np. po procesie fermentacji) tak przygotowany koncentrat rozcieńcza wodą do osiągnięcia żądanej wartości np. popularnych 12 °blg. Proces taki pozwala przyspieszyć czas produkcji, a także zwiększyć moce produkcyjne.

Według Wikipedii metoda ta za oceanem znana była już podczas II wojny światowej. W późniejszym czasie HGB upowszechniło się na pozostałych kontynentach i jest popularną metodą stosowaną przez ogromne browary produkujące piwo na skalę przemysłową.

Czy polskie browary stosują HGB?

Oczywiście, że tak! Choć nie posiadam szczegółowych statystyk myślę, a wręcz jestem przekonany że zdecydowana większość piw wypijanych przez przeciętnego polskiego konsumenta powstaje właśnie przy zastosowaniu High Gravity Brewing. Browary warzące metodą HGB raczej chwalą się tym niechętnie, zamiast skrótu wolą używać określeń będących synonimem „nowoczesności”.

Czy HGB jest złe? Podobno i przy użyciu tego typu warzenia można stworzyć bardzo dobre piwo, niestety w mojej opinii polskim zakładom wciąż wychodzi to średnio – może po prostu nie trafiają w mój gust. No ale być może to wina receptur a nie samej metody.

Czy są w Polsce browary, które nie stosują HGB?

No pewnie, że są i jest ich całkiem sporo! Większość polskich małych i średnich browarów (w tym oczywiście rzemieślniczych) stosuje „tradycyjne metody”. Wyroby „wolne od HGB” można także znaleźć w portfolio tzw. „browarów koncernowych” – za przykład niech posłuży choćby piwo Brackie z Cieszyna, które fermentowane jest w otwartych kadziach.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *