ČIPA czyli Kazbek w mojej kuchni

Nasi rodzimi rzemieślnicy od jakiegoś czasu „walczą” z PIPĄ, ba sam nawet podjąłem się eksperymentu sprawdzając czy z polskiego chmielu da się „wycisnąć” coś ciekawego. Efekty według mnie są ciekawe, ale raczej nie dorównują amerykańskiemu pierwowzorowi. Podobnych eksperymentów podjęli się też nasi sąsiedzi. Browar Nomad z Czech przetestował właściwości swoich chmieli, a wczoraj ja poszedłem w ich ślady wrzucając do kotła warzelnego trzy czeskie odmiany Vital, Saaz i Kazbek.

Wspomnianej Karel ČIPA próbowałem ubiegłej wiosny w praskiej piwiarni Zly Casy. Byłem pozytywnie zaskoczony. Gdybym dostał to piwo w „ślepym teście” nigdy w życiu nie powiedziałbym, że zostało zrobione z użyciem wyłącznie czeskich odmian chmielu. Karel miał wiele cech wskazujących na użycie „zielonej przyprawy” zza oceanu.

No ale wróćmy do domowego warzenia, założenia były takie:

Słód Pale Ale jako podstawa – stąd weźmie się baza słodowa i „procenty”. Dla uzupełnienia trochę słodu monachijskiego ze słodowni czeskiego Bernarda, który ma nadać treściwości oraz słód CaraBohemia odpowiadający za posmaki karmelowe i przyciemnienie koloru.

Jak to już jest w AIPA-ch, pierwsze skrzypce mają tu grać chmiele. A wśród tych artystów zagrają:

  • Vital – czeski chmiel goryczkowy. Wybrałem ze względu na wysoką zawartość alfa kwasów, dzięki czemu by uzyskać solidną goryczkę wystarczy mi jedna paczka.
  • Saaz (zwany Żateckim lub ŻPC) – najbardziej znany czeski chmiel, w tym przypadku pójdzie na aromat zarówno do kadzi warzelnej, jak i do chmielenia na zimno. Jego zadaniem jest wprowadzenie „czeskich klikatów” w postaci charakterystycznej nuty korzennej.
  • Kazbek – główny aktor, ten ma odpowiadać zarówno za smak, jak i za aromat. W całej recepturze jest go dwa razy więcej niż żateckiego i w takich samych proporcjach pójdzie do chmielenia na zimno. To on ponoć jest „winowajcom” cytrusów w czeskiej IPA’ie i tego też oczekuję w mojej CIPA’ie.

To nie jest Kazbek / foto ilustracyjne ;)

Tym razem nie pokażę Wam jak przebiegał proces warzenia. Obyło się bez niespodzianek i raczej wszystko poszło zgodnie z planem. Nawet balingometr po wystudzeniu brzeczki wskazał zakładane 15 BLG. Z chmieleniem celowałem w okolice 70 IBU.

Drożdże US-05 ruszyły po kilku godzinach i praktycznie od razu (a nawet już na etapie chłodzenia) z fermentora zaczął unosić się bardzo przyjemny owocowo-słodkawo-cytrusowy zapach. Woń ta prognozuje coś dobrego! Jaki będzie efekt końcowy przekonam się za mniej więcej dwa miesiące i z pewnością pochwalę się (jeśli będzie czym).

Ktoś z Was próbował IPA na czeskich chmielach? A może ktoś z Was warzył coś podobnego w swoim browarze? Zapraszam do wymiany opinii w komentarzach!

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *