Złoty Pies uwarzył Boksera, kiedy otwarcie kolejnego wrocławskiego browaru?
Piwna Rewolucja we Wrocławiu nie zwalnia tempa – w samym sercu miasta „rozpędzona” została kolejna warzelnia! W Browarze Złoty Pies leżakuje już solidnie goryczkowy Bokser Lager – jedno z czterech piw, których będzie można spróbować na otwarciu nowego wrocławskiego browaru restauracyjnego. Zapraszam do lektury relacji z przedpremierowej wizyty.
Browar Złoty Pies swoją nazwę zawdzięcza Kamienicy pod Złotym Psem zlokalizowanej u zbiegu wrocławskiego Rynku i ulicy Wita Stwosza. Serce browaru mieści się na pierwszym piętrze i co ciekawe ma być do dyspozycji gości. Idea „live brewingu” ma polegać na tym, że każdy kto odwiedzi browar w trakcie warzenia będzie mógł podejść do kadzi warzelnej, wsypać worek słodu czy garść chmielu. Z perspektywy „piwnej edukacji” takie rozwiązanie wydaje się bardzo fajne i z pewnością nie jednej osobie przybliży proces powstawania ulubionego trunku.
Dziesięciohektolitrowa warzelnia wykonana jest z miedzi. Za jej dostarczenie odpowiadał niewielki niemiecki zakład zajmujący się produkcją sprzętu browarniczego – przydługiej germańskiej nazwy nie zapamiętałem, a słyszałem ją chyba po raz pierwszy w życiu.
Piwo Złotego Psa ma być serwowane wyłącznie na miejscu w restauracji o całkowitej powierzchni 1000 m2. Do dyspozycji gości ma być aż pięć barów: jeden już stanął w bezpośrednim sąsiedztwie warzelni. Pozostałe umieszczone zostaną w podziemiach ciągnących się pod kilkoma wrocławskimi kamienicami.
Za piwo w nowym wrocławskim browarze odpowiada dr inż. Łukasz Szewd – dyplomowany specjalista od fermentacji, który piwowarskiego doświadczenia nabierał wcześniej w Jamrozowej Polanie. „Startowa” oferta browaru jest nieco zachowawcza: Lager, Pszeniczne, Amber Ale i IPA. Dwa ostatnie wyłamują się poza restauracyjne schematy, jednak nawet mimo zapowiedzi 100% chmieli z Nowej Zelandii w IPA na tle oferty wielu polskich browarów rzemieślniczych, ciężko takie menu nazwać „szalonym”.
Co się odwlecze, to nie uciecze z zapowiedzi wynika, że karta piw z restauracji nie będzie stała, a piwowar ma już co najmniej kilkanaście pomysłów na „nowe psy”. Aha, bo wcześniej nie powiedziałem – nazwy piw będą tu nawiązywały do ras psów i tak na kranach pojawią się: Bokser, Golden (Retriver), Buldog i Pit Bull.
Gdy zaproponowałem uwarzenie „Moskiewskiego stróżującego”, Łukasz odpowiedział, że z wysokim balingiem na tym sprzęcie nie powinno być problemu, jednak dał do zrozumienia, że RIS’a tej zimy jeszcze się nie napijemy, choć właściciele rozglądają się za jakimś pomieszczeniem w którym zmieściłoby się kilka dębowych beczek – brzmi to naprawdę „słusznie”.
Ciekawostką jest fakt, że Złoty Pies ma możliwości warzenia piwa „tradycyjnymi metodami”. Browar posiada otwarte kadzie fermentacyjne, co w przypadku „brewpubu” nie jest rzeczą częstą. Piwowar ma też zamiar jedno z najbliższych piw zacierać nieco zapomnianą metodą dekokcji.
Podczas wycieczki po podziemiach udało się upuścić z leżaka odrobinę Bokser Lagera. Piwo jeszcze dosyć młode, ale już bardzo przyjemne i orzeźwiające. Jak na tytułowego lagera zaskakuje solidną goryczką, której nie powstydziłby się porządny pils. W aromacie dało się wyczuć wyraźne nuty siarkowe, jednak jest jeszcze szansa, że i one „ułożą” się do oficjalnej premiery.
Dokładnej daty startu Złotego Psa nikt nie chciał podać, jednak ma on nastąpić już niebawem. W browarze wszyscy zgodnie twierdzili, że stawiają na wysoką jakość piwa, jedzenia, ale też i wystroju wnętrz – dlatego nie wpuszczą gości do restauracji, póki wszystko nie będzie dopięte na ostatni guzik. No to czekamy na kolejny, czwarty już browar we Wrocławiu!
Który to ten czwarty browar? Profesja, BSM i?
Najstarszy czyli Spiż.
Spiż od dawna nie warzy tu przecież piwa.