[Olimp Zeus] Imperial IPA od „kierownika Olimpu”
Dawno na Moim Kufelku nie było żadnej recenzji… no to jest! Dziś spotkanie z „kierownikiem Olimpu” czyli Zeusem w stylu Imperial India Pale Ale.
ZEUS
Producent: Browar Olimp
Browar: Zodiak
Ekstrakt: 17,5 %
Alkohol: 7,5 %
Goryczka: 80 IBU
Można powiedzieć, że kontraktowy Browar Olimp zmienia miejsca warzenia jak przysłowioe rękawiczki, zaczęło się w Krajanie, później był Zodiak, a najnowsze „dzieci” Olimpu robione są w Browarze Wąsosz. W sumie jeśli chodzi o tą ostatnią lokalizację, nie ma się co dziwić. Wąsosz, który zajął miejsce dawnego Browaru Południe został „opanowany” przez ludzi Olimpu: prezesem jest tu Michał Olszewski, a głównym technologiem Marcin Ostajewski.
Na szczegółowe zajęcie się Wąsoszem przyjdzie jeszcze czas, a tymczasem poświęćmy trochę czasu Zeusowi uwarzonemu w Browarze Zodiak. Etykieta Zeusa utrzymana w nieco mrocznej stylistyce, nawiązującej do miotania gromami przez szefa greckich bogów.
Na „tyłach” mamy sporo informacji o piwie m.in. listę surowców czyli wodę, słody: pilzneński, czekoladowy jasne, karmelowy 150 (po nazwach słodów specjalnych wnioskuję, że może to być zasyp produkcji słodowni ze Strzegomia), chmiele: Equinox™, Zeus, Topaz, Chinook, Cascade. Wszystko to przefermentowały typowo amerykańskie drożdże US-05.
Warto też zwrócić uwagę, że ekstrakt 17,5% jest bliski dolnej granicy stylu Imperial India Pale Ale (od 17,1 do 21,6%). W przyrodzie zdarzają się czasem klasyczne American India Pale Ale o takim, albo nawet i nieco większym ekstrakcie.
Poza informacjami czysto „technicznymi” na etykiecie mamy też, krótką historię postaci:
Uniknąłem pewnej śmierci dzięki sprytowi matki. Wychowały mnie nimfy, zwierzęta przynosiły mi pożywienie. Moja wola wystarczyła, by złamany róg Amaltei zmienić w róg obfitości. Dzięki władzy nad błyskawicami i potężnym sojusznikom pokonałem Kronosa i niepodzielnie rządzę Olimpem. Mam nadzieję, że wiesz z jaką potęgą chcesz się zmierzyć.
Jak widać na załączonym obrazku piwo ma dość ciemny, pomarańczowo-miedziany kolor i pokrywa się obfitą, średnio-pęcherzykową pianą. W deserowym, średnio-intensywnym aromacie wyczuwalny jest głównie karmel. Ciekawostką jest użycie słodu czekoladowego jasnego, jak mniemam w ilości większej niż karmelowego (tak wychodzi z kolejności wymieniania na etykiecie). Gdzieś na drugim planie pojawia się delikatna nuta lasu iglastego.
W smaku piwo jest dość dobrze zbalansowane. Dość wyraźna goryczka kontrowana jest przez mocną słodkawą, podbudowę karmelową, która tępi „ostre chmielowe smaki”. Po za tym obecne są nuty leśne i słodkich owoców. Całość jest dość treściwa, jednak do miana gęstego „likieru chmielowego” trochę Zeusowi brakuje.
Ogólnie rzecz biorąc Zeus jest piwem dobrym. Ma wszystkie cech, których wymaga się od Imperial IPA. Jak na mój gust mógłby być niebo bardziej „gęsty” co odróżniłoby go od normalnego AIPA, ale i tak jest całkiem nieźle.