Browar CzenstochoviA czyli do Częstochowy nie tylko na pielgrzymkę

W ostatni weekend przejazdem odwiedziłem Częstochowę, a jak Częstochowa to oczywiście… browar restauracyjny CzenstochoviA! No dobra, Jasna Góra też 🙂

W Czenstochovi zameldowaliśmy się „grubo po dwunastej”, czyli w rzeczywistości jakieś cztery minuty po otwarciu. Lokal dzieli się na dwie sale: dolną (pub Oslo) i górną. Na górze zainstalowana jest warzelnia, a przez przeszkloną szybę można „kuknąć” na tanki leżakowe.

Niewielkie kadzie zacierno-warzelne znajdują się tuż za barem. Jednorazowo można w nich przygotować zaledwie nieco ponad 300 kufli pienistego napoju.

Z urządzonej w ciekawym stylu sali mamy możliwość podglądania tanków w których fermentuje i leżakuje uwarzone przez braci Bartosików (właścicieli Browaru CzenstochoviA) piwo.

Wybierając się do Czenstochovi miałem największą chrapkę na lany porter, uwarzony na tegoroczną zimę. Niestety podczas mojej wizyty na kranach były tylko miodowe, jasne i pszeniczne. Porter udało się upolować w butelkach na „wynos”.

A teraz najważniejsze, kilka słów o dostępnych specjałach i o tym czy piwnym menu z częstochowskiego browaru warto sobie w ogóle zaprzątać głowę?

CzenstochoviA Miodowe – należy pochwalić za to, że jest to piwo z posmakiem miodu, a nie sztuczno-miodowy ulep, jakich na naszym rynku wiele. Nie chcę się zbytnio wypowiadać na temat piwa, którego spróbowałem tylko łyk, ale po tym łyku stwierdziłem, że to raczej nie moja bajka. Miłośnikom miodu przełamanego lekką kwaskowatością może zasmakować.

CzenstochoviA Jasne – może nie jest to piwo, które przysłowiowo „urywa cztery litery”, ale mamy do czynienia z bardzo fajnym pilsem. Lekko chmielowe, wyraźnie słodowe z delikatną nutą maślaną (diacetyl), która przywołała jak najbardziej pozytywne skojarzenie z czeskim pilsem z małego browaru.

CzenstochoviA Pszeniczne – moim zdaniem najlepsze z całej trójki. Bardzo dobrze zbalansowana „pszenica” zawierająca wszystkie cechy, które w weizenach lubię i to w odpowiednich proporcjach. Jest delikatna kwaskowość, delikatny aromat goździków, no i słodkawy zapach i posmak bananów. Bardzo dobre piwo, chętnie powtórzyłbym je w słoneczne lipcowe popołudnie.

CzenstochoviA Porter przyjechał ze mną do Wrocławia i spokojne leżakuje oczekując na „lepsze czasy”. W najbliższej przyszłości możecie spodziewać się recenzji na blogu…

Podsumowując trzeba przyznać, że Browar CzenstochoviA to pozytywny punkt na mapie polskich browarów restauracyjnych. Piwa tu warzone może nie są rewolucją na miarę propozycji Widawy czy Hausta, ale są piwami porządnymi i co najważniejsze smacznymi (przynajmniej te próbowane przeze mnie).

Jakby ktoś z Was wybierał się na pielgrzymkę i w czasie wolnym chciałby wyskoczyć na „małą pszenicę” to donoszę, że Browar CzenstochoviA znajduje się przy ul. Korczaka 14, czynny jest codziennie od 12:00.

3 komentarze

  • A ile taki Porter kosztuje? Było dać znać to byśmy się spotkali na piwku w Czenstochovi 🙂

  • Marcin

    Piwa z miodem zawsze się napije. Dlatego, że każde smakuje zawsze inaczej. Bardziej intensywniej lub delikatniej. Między przeprawą ze znajomymi takie piwo zdarzy się wypić. Wolę jedno ze smakiem niż 3 klasyczne, sklepowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *