[AleBrowar Sweet Cow] Piwo z mlekiem?
Połączenie kawy z mlekiem nikogo nie dziwi, a co powiecie na „piwo z mlekiem”? Taki miks w mlecznym stoucie o wdzięcznej nazwie Sweet Cow zaserwowali nam trzej panowie z AleBrowaru.
SWEET COW
Styl: Milk Stout
Producent: AleBrowar
Browar: Gościszewo
Ekstrakt: 12%
Alkohol: 5 %
Cena: 6,80 zł
Po udanym debiucie AleBrowar poszedł „w kolejne” style i zaproponował nam Milk Stout’a, Amber Ale, a ostatnio piwo dyniowe. Dziś kilka słów o słodszej stronie stout’a.
AleBrowar nie byłby AleBrowarem gdyby nie humorystyczna etykieta przedstawiająca bohatera powiązanego ze stylem. W przypadku sweet, a właściwie milk stout’a jest to „Pan Krowa”. Etykiety tym razem utrzymane w różowo-czarnej tonacji, a na kontrze krótka opowieść:
Nie daj się zwieść kolegom z baru, krowie placki nie powstają w cukierni. Jeśli pragniesz w życiu więcej słodyczy, spraw sobie stout’a z odrobiną laktozy. Mleczno-kawowe aromaty w tym ciemnym piwie rozmiękczą nawet największych twardzieli.
Jak na porządny browar przystało jest też pełny skład, a w nim: słody: pale ale, pszeniczny, wiedeński, Carapils®, Carafa®, palony jęczmień, płatki owsiane; chmiele: Challenger, Fuggles; drożdże S-04 oraz laktoza. Choć nie znamy proporcji to dobry zwyczaj (nie wiem czy jakiś przepis prawny też) nakazuje by składniki podawać w kolejności zgodnej z udziałem procentowym w produkcie – także jakby ktoś chciał wykorzystać w domowych warunkach ma się na czym wzorować. Możliwe, że tym kimś za jakiś czas będę ja 😉
Tyle słowem wstępu, a teraz czas sprawdzić co do zaoferowania ma „Słodka Krowa”?
Sweet Cow nalewa się ze średnio-obfitą, kremową pianą. Piwo jest czarne i nieprzejrzyste, a na dnie butelki osiada trochę drożdży. W zapachu dominuje paloność, która uzupełnia odrobina karmelu.
Przy pierwszym spotkaniu z „krówką” spodziewałem się ekstremalnej słodyczy, wszak to milk stout w niektórych kręgach zwany sweet stout’em. A tu przesadnej słodkości nie ma. Słodkość pochodząca od laktozy nie jest zbyt intensywna i działa łagodząco na tradycyjne „przypalane” stout’owe smaki, zwłaszcza na finiszu. Wszystko to doprawione odpowiednią, nie za niską, nie za wysoką goryczką sprawia, że piwo pije się z przyjemnością. Średnio-niskie wysycenie idealnie pasuje do całości kompozycji.
Podsumowując Sweet Cow to bardzo przyjemny stout, złagodzony delikatną słodyczą – piwo raczej deserowe, ale jakby ktoś chciał spędzić wieczór przy kilku szklankach „Krówki” to też się nie zasłodzi na śmierć.
Zastanawiam się czy chłopaki z AleBrowaru powtórzą kiedykolwiek warzenie Sweet Cow-a. Bo raczej szturmu na te piwo nie było tak jak choćby w przypadku Black Hope.
ja również spodziewałem się słodkiego piwa a tymczasem Sweet Cow było tylko nieznacznie lekko słodkie.nadal dominującą stroną była paloność.
Obecnie pijecie trzecią warkę Sweet Cow 🙂 więc już powstało go więcej niż Black Hope, laktozy zaś było 100 kg na warkę.
Stout. Stoutem. Stoutu. Stoucie. Tu naprawdę nie ma apostrofu…
szczerze mówiąc mnie tez nie ciągnęło w stronę tego piwa ze względu na zapowiadaną słodycz. Ale że stout to mój ulubiony gatunek piwa to wypadało się napić, no i nie żałuję, słodycz tylko tłem w tym pysznym stoucie.
Piwo typu milkstout to wciąż jeszcze na naszym rynku eksperyment. Boję się, że eksperyment, który szybko się skończy z powodu zbyt małej ilości chętnych na nieortodoksyjny trunek. Aczkolwiek, recenzja bardzo interesują i sam chętnie bym spróbował…
skoro poszła trzecia warka to chyba cieszy się powodzeniem.
Bartku z AleBrowaru, jak wygląda konsumpcja i czy produkcja będzie kontynuowana?
Co do kolejności – to przepis jest jeśli chodzi o żywność. Jeśli chodzi o napoje alkoholowe, to kwestia czy kolejność musi być zgodna z ilością jest dyskusyjna – bo skoro składu w ogóle nie musi być, to czy stosują się pozostałe przepisy co do sposobu podawania tego składu? O ile wiem nikt jeszcze żadnego piwowara do sądu nie podał, więc nie ma na ten temat orzecznictwa. Na pewno ciężko mi uwierzyć, że dali laktozy mniej niż drożdży 😉 W końcu na forach piwowarów domowych zaleca się do milk stoutów minimum 0,5kg laktozy na 20 litrów, a s-04 na te same 20 litrów wchodzi jedna torebka, jakieś naście gram.