AIPA po belgijsku wg polskich rzemieślników
Na fali popularności amerykańskiego India Pale Ale postępowi piwowarzy tworzą kolejne wersje stylu wywodzącego się z wysp. Jedną z takich interpretacji jest Belgian IPA na polskim rynku wykonana jako Szczun z Szału Piw oraz Golden Monk z AleBrowaru.Belgian IPA nie jest (jeszcze?) opisanym oficjalnie przez amerykańskie BJCP, ani krajowe PSPD stylem piwnym. Gdy słyszymy o BIPA możemy spodziewać się hybrydy AIPA z jakimś stylem belgijskim, najczęściej z mocnym, jasnym, dosyć wytrawnym Tripplem. W rzeczywistości wygląda to tak, że zasyp i zacieranie przygotowuje się jak na trippla, a chmielenie dobiera się podobnie jak dla AIPA. Jest to ciekawostka bo zazwyczaj „krajowa” wersja IPA zależna jest od kraju pochodzenia chmielu (np. polskie IPA chmieli się polskim chmielem).
Swoją interpretację ipy po belgijsku na krajowym podwórku przedstawiły jak dotąd dwa browary kontraktowe. SzałPiw jako jedno z trzech premierowych piw zaserwował Szczuna, z kolei AleBrowar zaproponował kontrowersyjnego Golden Monka, który nie jest typowym przedstawicielem „stylu” gdyż jest hybrydą AIPY z Sasionem.
Na ale po kolei…
SZCZUN
Producent: SzałPiw
Browar: Bartek
Ekstrakt: 19′ blg
Alkohol: 8,1 %
Szałowy Szczun zrobił na mnie piorunujące wrażenie na ubiegłorocznym Festiwalu Dobrego Piwa, gdzie było to dla mnie jedno z najlepszych piw, a zarazem najpoważniejszy kandydat do tytułu „debiut roku”. Później jakoś o piwie zapomniałem, do degustacji wróciłem teraz.
Szczun nadal trzyma fason. Ciemno-złociste piwo pokrywa się ogromną, gęstą czapą piany. W nos wesoło uderzają intensywne cytrusy i inne słodko-kwaskowe owoce pochodzące zapewne od chmielu Amarillo, który został tu użyty obok Zeusa i żateckiego Saaza.
W smaku jest równie ciekawie. Wyraźna goryczka łączy się z przyjemnymi słodkawymi nutami słodowym i owocowmi. Piwo nadal jest pijalne choć po kilku łykach czuje się rozgrzewającą moc 19 balingów przefermentowanych do 8,1 % alk. Całość wytrawna, piwo z premiery wydawało mi się nieco „gęstsze”, ale mogę już dokładnie nie pamiętać.
GOLDEN MONK
Producent: AleBrowar
Browar: Gościszewo
Ekstrakt: 18′ blg
Alkohol: 7,2 %
Kolejnym browarem, który wziął się za połączenie Belgi z Ameryką był AleBrowar. Z początkowych zapowiedzi wynikało, że dostaniemy kolejną BIPĘ na bazie piwa klasztornego, no ale w browarze coś poszło nie tak i z kontrowersyjnego (głównie przez pierwszy projekt etykiety) Golden Monka wyszło Sasion IPA czyli piwo w którym zamiast intensywnej słodowej słodyczy możemy spodziewać się cierpkawej kwaskowości.
Niestety prezencja Golden Monka, a właściwie jego piana (jeden z moich ulubionych elementów wizualnych) wypada gorzej niż u poprzednika. Średnio-pęcherzykowy kożuszek jest niezbyt obfity i dość szybko redukuje się do niewielkiej powłoki. Kolor nieco ciemniejszy niż u poprzednika – coś jakby pomarańcz.
W aromacie mamy do czynienia z lekkimi cytrusami i kwiatkami charakterystycznymi dla piw belgijskich. Niektórzy wyczuwali tu zapach konia albo stajni, ale ja jakoś tego nie czuję, albo będąc w stajni specjalnie się nie zaciągałem i nie zapamiętałem tego zapachu. W smaku goryczka jest niewielka, zwłaszcza znając zapędy „hopheadów” z AleBrowaru. Wyczuć można za to słodkie i kwaśne owoce oraz delikatną słodową podbudowę.
Jak widzicie belgijskie style w połączeniu z amerykańskim chmieleniem wypadają nieźle, bo oba piwa można uznać za udane (Szczuna nawet za bardzo, bardzo udanego). Warto jednak pamiętać, że dwaj zaprezentowani „dżentelmeni” to nie jedyne połączenia belgijsko-amerykańskie, które proponują nam polscy rzemieślnicy. Jak się okazało wdzięcznym belgijskim stylem, który doskonale łączy się w intensywnym chmieleniem jest Witbier czyli belgijska pszenica. Przekonać się o tym można pijąc choćby Viva La Vita z Pinty czy Dwa Smoki z Pracowni Piwa.
To co czekamy na kolejne eksperymenty z hybrydami?
Właśnie PSPD kończy opisywać ten styl 🙂