6. Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa – wszyscy na stadion!
W poprzedni weekend Legia, teraz Śląsk – kolejny piłkarski klub Ekstraklasy zostanie na trzy dni pozbawiony możliwości treningów na swoim obiekcie. A wszystko to przez „craft-opojów”, którzy tym razem w stolicy (Dolnego) Śląska będą świętować i degustować (miejmy nadzieję) niesamowite piwa na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa!
Impreza podobnie jak w zeszłym roku odbędzie się na Stadionie Miejskim przy ul. Śląskiej 1 – kto był na wcześniejszych edycjach, ten wie jakie zalety miała zmiana lokalizacji 😉 W tym roku doczekaliśmy się zmiany terminu – zamiast w „drugi weekend”, w tym roku festiwal odbędzie się w „długi weekend”. Jako, że pierwszy dzień festiwalu przypadł na czerwonego w kalendarzu pierwszego maja, świętować można już od rana (krany mają być otwarte od 10:00)!
FDP przez sześć lat swojej działalności dorobił się miana największego piwnego festiwalu w Polsce. Szacuje się, że w zeszłym roku w ciągu trzech dni imprezę mogło odwiedzić nawet 80 tys. osób. Spodziewając się podobnej, albo nawet większej frekwencji organizatorzy powiększyli teren i degustować będzie można na terenie całej esplanady (terenu okalającego stadion). Słuszna decyzja – rok temu w „prime timie” było ciasno. Więcej ma być też stoisk, dzięki czemu kolejki po piwo powinny być mniejsze – przynajmniej teoretycznie.
Nowości
Jak możecie zauważyć na powyższej mapce pojawiły się co najmniej dwie nowe atrakcje: Food Tracki, które wesprą swoją działalnością pozostałe stoiska gastronomiczne oraz Live Beer Blogging z płyty głównej – będziecie mieć niepowtarzalną okazję zobaczyć jak wygląda ciężka praca blogera piwnego 😉 – podobno jeden stołek ma być zarezerwowany dla mnie.
Bilety
Jakie bilety? Wstęp na FDP od zawsze był wolny i tak też będzie w tym roku. Dla niektórych brak biletów to brak „sita na piwnych Januszy”. A ja raz jeszcze podkreślę, że w tej imprezie nie chodzi tylko o zabawę we własnym gronie, ale też zaproszenie nowych osób i pokazanie im barwnego świata piwa. Myślę, że sporo takich „Januszy” właśnie na tej imprezie nauczyło się co to znaczy „dobre piwo”. Mam nadzieję, że i tegoroczna edycja zwerbuje kolejnych zwolenników „piwnej rewolucji”.
Czego warto spróbować?
Najlepiej wszystkiego 😉 Bądźmy poważni! Kranów ma być 350 więc nawet przy najszczerszych chęciach, próbując wszystkiego w najmniejszej pojemności 0,2 raczej nikt nie będzie w stanie „zaliczyć” wszystkiego, a i to nie miałoby większego sensu bo po przyjęciu pewnej porcji różnych piw w końcu traci się zdolność rozróżniania smaków i tylko można zrobić z siebie „pijanego bałwana” – dlatego proponuję zachować umiar i próbować piw na których z jakiegoś powodu nam zależy.
Z praktyki wiem, że robienie sobie sztywnej listy „pozycji obowiązkowych” nie ma większego sensu bo: a to się coś skończy, a to czegoś nie dowiozą, a to w końcu nie będziemy mięli ochoty na dany styl. No ale oczywiście wstępne rozpoznanie zrobić trzeba.
FDP od lat premierami nowych browarów stoi (Pinta, AleBrowar, Pracownia Piwa i wiele innych debiutowało właśnie we Wrocławiu). W tym roku nie lada atrakcją będzie światowa premiera browaru Fine Tuned Brewery Pawła Kubińskiego, który szukając szczęścia w UK założył tam swój browar. W premierowej ofercie znajdziemy 6 piw, a wśród nich Cappuccino Porter czy klasyczne angielskie IPA.
Na liście wystawców znajduje się też Browar w Grodzisku Wielkopolskim. Niestety tylko tyle wiadomo, nie ma informacji czy browar przywiezie swoje wyroby czy tylko się „wystawi”. Ostatnio do sieci trafiły informacje, że reaktywowany Grodzisk oprócz tradycyjnego grodziskiego ma wypuścić mocniejszą wersję oraz dwie owocowe wariacje na temat „grodzisza”.
Powiew świeżości będzie też odczuwany w Strefie Browarów z Wrocławia i okolic – podmioty te będą miały stoiska w sąsiedztwie, a nowością będzie Browar Probus z Oławy, który w prawdzie miał już swoją lokalną prapremierę kilka dni temu. W ofercie najciekawiej prezentuje się żytni stout, jednak tamtejszy piwowar Jacek Przywara jest zadeklarowanym miłośnikiem pilsów, więc nie podejrzewałbym go o odwalenie jakiejś lipy w tym stylu.
Formalnie debiutujący 1 maja Browar Miedzianka z okolic Jeleniej Góry w prawdzie znalazł się poza „strefą lokalną”, ale z powodzeniem można było go tam umieścić. W ofercie znajdziemy trzy piwa: Rudawskie, Górnik oraz Cycuch Janowicki. Wytłumaczy mi ktoś genezę ostatniej nazwy?
Wracając do strefy wrocławskiej warto wspomnieć o jeszcze „pachnącym nowością” Browarze Nepomucen z pogranicza województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Myślę, że tutaj warto wpaść na wędzonki: tradycyjne lekkie grodziskie oraz żytnie wędzone.
Zaszczyt uwarzenia oficjalnego piwa festiwalowego w tym roku przypadł wrocławskiemu Browarowi Stu Mostów. Będzie to ciemne piwo górnej fermentacji na polskich chmielach. Można było spodziewać się nowofalowej Iungi czy Oktawii, a „piwowar łobuz” zasypał lubelskim – zobaczymy co z tego wyjdzie.
Swoje stanowisko oczywiście będzie miał również inny rozkręcający się wrocławski browar – Profesja. „Krasnale” pojawią się z premierowym Inżynierem (Dortmunder Export) oraz Bardem (APA), Bursztynnikiem (American Amber Ale) i Alchemikiem (Wild IPA z Beer Geek Madness).
Wrocławscy kontraktowy z Genius Loci nie zapowiedzieli nic nowego, jednak z pewnością będę chciał spróbować PoŻytka czyli żytniego porteru, którego na razie nie było mi dane kosztować. Illuminatus zrobił na mnie spore wrażenie, mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.
Browar Solipiwko zaprezentuje efekty swojej współpracy z piwowarem domowym Andrzejem Millerem. Porównanie 1978 Rauchbock z Grand Championem sprzed dwóch lat jest jak najbardziej uzasadnione.
Choć nie widzę takiej pozycji w „rozkładzie jazdy” z tego co pamiętam Browar Widawa miał uwarzyć zeszłoroczne Grand Prix Wrocławskich Warsztatów Piwowarskich – czekamy! Oprócz tego zapewne pojawi się coś leżakowanego w beczkach po Daniellsie. Z „lokalsów” pojawić się ma też Browar Jedlinka, niestety w ofercie mamy tylko „zestaw podstawowy” więc chyba podobnie jak w zeszłym roku zostawię sobie do spróbowania na wypadek jakbym był w okolicy Jedliny.
A teraz z regionu przenieśmy się do centralnej Polski. Browar Piwoteka wśród swoich nowości przywiezie piwo Zacny Zalcman w stylu gose – tradycyjne niemieckie piwo pszeniczne z solą. Nigdy nie próbowałem niczego z tego gatunku, a bardzo mnie ciekawi, więc prawdopodobnie pierwsze kroki skieruję do łódzkiego „wodopoju”.
Jak już jesteśmy przy Piwotece to oczywiście należy wspomnieć o trzeciej odsłonie B-Day – urodzinowego piwa Pinty, AleBrowaru i instytucji prowadzonej przez Marka Putę. Solenizanci ciągle nie nie zdradzają co to będzie za piwo, wiadomo tylko, że użyli do niego sporego kartonu zleżałego chmielu.
AleBrowar oprócz tego ma zaprezentować Kiss the Beast Ultra Belgian IPA stworzone w ramach współpracy z Browarem Birbant. Ci drudzy w festiwalowym menu mają wpisaną jakąś niespodziankę, przygotowaną specjalnie na Wrocław.
Premierę-niespodziankę zapowiada też zielonogórski Browar Haust. Oprócz tego do dyspozycji będziemy mieć takie piwa jak Piwonauta (RIS) oraz Ox Bile (Imperial IPA), które nie często można spotkać na sklepowych półkach.
Z pewnością ciekawą pozycją będzie Porter 55 uwarzony na 24 urodziny Browaru Gościszewo. Z ciekawością spoglądam też na Browar Dukla. Chętnie się dowiem czy piwo jest równie dobre co ich komiksowe etykiety?!
Z radością przyjąłem informację, że na FDP po raz pierwszy pojawi się Browar Bazyliszek. Niestety jedyną pozycją w menu jest American Psycho IPA, a przecież następcy Artezana w Natolinie warzą dużo bardziej „odjechane” piwa: z bluszcza, z ziemniaka czy owocowe „kwachy”. Mam nadzieję, że jeszcze coś doślą.
Jak już jesteśmy przy klimatach warszawskich warto wspomnieć o piwie WIT-Amina CH zrobionym wspólnie przez Browary Raduga i Waszczukowe. Tak się złożyło, że z tego pierwszego jeszcze niczego nie próbowałem, choć słyszałem sporo dobrych opinii. Waszczukowym piwem już kiedyś się zachwycałem więc poprzeczka jest zawieszona wysoko.
Dość mocną reprezentację przysyła Kraków. Browar Beer City z IPĄ single hop EKG czy Twigg z ośmioma swoimi piwami to jest coś czego we Wrocławiu nie ma na co dzień.
Na dodatek Pracownia Piwa zaprezentuje swoje mocne strony, a ma być ich aż 14. Aż dziw bierze, że nie będzie żadnej premiery. Premier też nie zapowiedziały Artezan i Pinta, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że Pinta nie przywiezie nic nowego – może majowa Pinta miesiąca ?
Kiedy nie piję piwa piję herbatę (albo podobne – yerba mate i rooibos choć często tak nazywane, faktycznie herbatami nie są), dlatego jednym z piw na które pewne będę chciał zapolować jest Mandaryn z Browaru Kingpin. Ciekawe jak IPA zagrała z zieloną herbatą. Drugim, które ciekawi z podobnych powodów jest Nayerbane IPA z Lubrowa. Być może uda się zrobić przerwę na herbe i yerbe 😉
Z czujnością ważki będę kręcił się koło stoiska SzałuPiw. Na BGM się nie pospieszyłem i Funky Cherry nie spróbowałem. Mam nadzieję, że nie zhandlowali wszystkiego w Warszawie i chociaż z jedna beczka trafi do Wrocławia.
Pewnie jest jeszcze ze dwa, albo nawet trzy razy tyle piw wartych uwagi, jednak trzeba sobie zostawić margines na szaleństwo i spontaniczne wybory. Także wszystkim, którzy wybierają się do Wrocławia mówię: DO ZOBACZENIA!
Dla tych, którzy nie będą mogli odwiedzić festiwalu meldunki z FDP jak zwykle będę nadawał za pośrednictwem swoich kont na portalach społecznościowych, dlatego zachęcam do lubienia mnie na Facebooku i obserwowania na Instagramie.
Wyjaśniam nazwę piwa Cycuch Janowicki – to od bodajże potocznej nazwy górki, która znajduje się w pobliżu browaru i jest z niego widoczna i nie ma co ukrywać, ma takowy kształt jak rzeczony cycuch.
Krzyzna Góra i Sokolik (dwie główne góry Rudaw Janowickich) sterczą nad Ziemia jak dwa piekne i jędrne cyce znaczy piersi. Pewnie dlatego ta nazwa